Umorzeniem zakończyła się sprawa oskarżonego o posiadanie pirackiego programu do nawigacji samochodowej byłego posła PO i byłego wiceprezydenta Krakowa Tomasza Szczypińskiego. Sąd uznał, że szkodliwość społeczna czynu jest znikoma.
Umorzeniem ze względu na znikomy stopień społecznej szkodliwości zakończyła się sprawa oskarżonego o posiadanie pirackiego programu komputerowego do nawigacji samochodowej byłego posła PO i byłego wiceprezydenta Krakowa Tomasza Szczypińskiego.
Sąd okręgowy w wydziale odwoławczym uchylił w środę wyrok uniewinniający oskarżonego i umorzył sprawę ze względu na znikomy stopień społecznej szkodliwości czynu. W ten sposób zakończył się drugi już proces w tej sprawie.
Piracki GPS na sejmowym laptopie
Prokuratura oskarżyła Szczypińskiego, że ściągnął z internetu bez zgody producenta nielegalnie skopiowane oprogramowanie do podróżowania przy pomocy GPS oraz że posiadał programy zdejmujące zabezpieczenia uniemożliwiające eksploatowanie oprogramowania komputerowego w pełnym zakresie.
Zarzuty dotyczyły okresu między czerwcem a listopadem 2007 r. Według prokuratury cena nielegalnego oprogramowania z mapami wyniosła 850 zł, a znajdowało się ono na sejmowym laptopie byłego posła.
Odpowiada też za niegospodarność i korupcję
Sprawa nielegalnego oprogramowania wyłoniła się w śledztwie, w wyniku którego były poseł i jednocześnie były wiceprezydent Krakowa odpowiada obecnie przed sądem wraz z byłym zarządem miasta za niegospodarność i za korupcję.
Prokuratura sprawę piractwa określiła jako przypadek mniejszej wagi. Proces w tej sprawie rozpoczął się w styczniu 2009 roku i w kwietniu 2011 zakończył uniewinnieniem. Zdaniem sądu przemawiał za tym fakt, iż oskarżony posiadał program legalny, w wersji bardziej zaawansowanej, którego używał, natomiast program piracki nigdy nie został zainstalowany na komputerze. Ponadto program piracki został ściągnięty we fragmencie. W wyniku apelacji prokuratury wyrok uchylono i sprawa trafiła do ponownego rozpoznania.
"Sprawa nie była tego warta"
Kolejny proces we wrześniu ubiegłego roku również zakończył się uniewinnieniem. Jak wskazał sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku, przeprowadzone postępowanie dowodowe nie wykazało, że to oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu i dlatego w oparciu o zasadę domniemania niewinności został on uniewinniony.
W wyniku ponownej apelacji prokuratury wyrok ten został uchylony i postępowanie zostało umorzone. W wystąpieniu końcowym obrońca oskarżonego mec. Krzysztof Bachmiński podnosił m.in. problem braku proporcji. - Sprawa toczyła się cztery lata, wymagała dużego nakładu pracy zarówno sądu, jak i prokuratury, a w sumie nie była tego warta – powiedział mec. Bachmiński.
Wyrok jest prawomocny.
Autor: koko/b / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24