Ratownicy TOPR pomagali turyście, który w rejonie Niżnych Rysów pomylił drogi i miał wypadek. Do akcji włączony został śmigłowiec, jednak do poszkodowanego ratownicy musieli dotrzeć pieszo.
Wszystko wydarzyło się w sobotę. – Dostaliśmy informację od kolegi przebywającego w rejonie grzędy na Rysy, że słyszy wołanie o pomoc – relacjonuje Edward Lichota, ratowniczka TOPR.
Okazało się, że turysta pomylił drogę na Rysy i w rejonie Niżnych Rysów spadł kilka metrów w dół.
"Był wystraszony"
- Miał rozbitą głowę, jednak nie stracił przytomności. Był wystraszony, nie był w stanie zejść o własnych siłach – mówi Lichota.
Warunki atmosferyczne pozwoliły na wykorzystanie śmigłowca, ale nie mógł on dolecieć do poszkodowanego i zabrać go na pokład. Dlatego ratownicy musieli dotrzeć do niego pieszo. Po umieszczeniu turysty na noszach, został on opuszczony w dół.
Autor: mmw/b / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: lcs9 / freeimages.com