Czwórka rodzeństwa z Daliowej (Podkarpacie) trzy lata temu w pożarze straciła wszystko: matkę, dach nad głową i poczucie bezpieczeństwa. Dzięki pomocy innych ludzi dzieci będą mogły zamieszkać w nowym domu.
Jak relacjonowali wtedy świadkowie zdarzenia, gdy wybuchł pożar matka dzieci wyprowadziła je z płonącego budynku. Po chwili jednak wróciła po coś do domu i już z niego nie wyszła. Gdy strażacy dostali się do środka, znaleźli tam ciało kobiety przygniecione szafką.
Straciły wszystko
Ojciec Ani, Rafała, Kamila i Roksany zmarł dwa lata wcześniej. Osieroconym i pozbawionym dachu nad głową dzieciom z pomocą od razu ruszyli inni ludzie.
Początkowo cała czwórka trafiła pod opiekę swoich dziadków. W zaledwie trzy tygodnie udało się wyremontować ich stary dom, w którym zamieszkało rodzeństwo. Jednak w czerwcu 2015 roku Sąd Okręgowy w Krośnie zdecydował, że dzieci powinny zostać przeniesione do rodziny zastępczej. Jak argumentowali wtedy biegli, "między dziećmi a dziadkami nie ma emocjonalnej więzi".
Pomoc dla dzieci
Dyrektor Caritas w Przemyślu już w pierwszych dniach po pożarze zadeklarował budowę nowego domu dla sierot.
- Budowa domu dla dzieci z Daliowej rozpoczęła się już w 2015 roku - mówi tvn24.pl Marek Pankiewicz, rzecznik prasowy Caritas Archidiecezji Przemyskiej. - Początkowo były to prace związane z pozyskaniem odpowiedniej działki. Ze względów prawnych nie było możliwości postawienia domu w miejscu spalonego budynku.
Pieniądze na budowę nowego domu dla Ani, Rafała, Kamila i Roksany trafiały na lokaty na kontach bankowych. Zbiórkę cały czas koordynowała przemyska Caritas.
- Ofiarodawcy wiedzieli, że wpłacają środki na konkretny cel: stworzenie gniazda rodzinnego dla dzieci, które ma starcie życia tak wiele utraciły: matkę, dom, stabilizację - informuje Pankiewicz.
Nowy dom
Jak dodaje rzecznik, obecnie dom jest zadaszony, ocieplony i otynkowany z zewnątrz. Wykonano prace instalacyjne, otynkowano ściany wewnątrz. Wokół domu ułożono kostkę brukową, a teren ogrodzono.
- Stan obecny określa się jako deweloperski. Trzeba jeszcze ułożyć posadzki w łazienkach i ciągach komunikacyjnych, podłogi w pokojach, pomalować ściany i zamontować niezbędną armaturę - mówi Pankiewicz.
Dom zostanie przekazany aktem notarialnym na rzecz dzieci, kiedy osiągną one pełnoletniość. Obecnie Ania ma 12 lat, Rafał - 11, Kamil - 7, a Roksana - 6.
Autor: kk/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Caritas Archidiecezji Przemyskiej