Radni PiS i PO są zgodni w ocenie propozycji prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego w sprawie referendum dotyczącego organizacji igrzysk olimpijskich. - To element kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi - przekonują i przypominają, że przed grudniowym głosowaniem w tej samej sprawie, Majchrowski miał namawiać radnych do głosowania przeciwko referendum.
Projekt przeprowadzenia już raz stanął na radzie miasta Krakowa. Wysunął go w grudniu ubiegłego roku Sławomir Ptaszkiewicz, radny niezależny. Rada, w której większość mają radni PO, odrzuciła tamten wniosek. Przeciw było 37 radnych, zaledwie sześciu głosowało "za".
- Prezydent poprosił nas wtedy, żebyśmy odrzucili tę poprawkę – przyznał w rozmowie z tvn24.pl. Grzegorz Stawowy, przewodniczący PO w Krakowie. Teraz, jak twierdzą radni, bez konsultacji z Platformą, prezydent zdecydował, że sam złoży wniosek o przeprowadzenie referendum.
Zapowiedź prezydenta spotkała się w radzie miasta z oburzeniem, zarówno radnych z klubu Platformy Obywatelskiej, jak i tych z opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości. Zgodnie stwierdzili, że projekt przeprowadzenia referendum, który w poniedziałek wysunął prezydent Majchrowski, ma związek ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi. - Decyzja prezydenta motywowana jest chęcią zdobycia poparcia społecznego w następnych wyborach – mówi tvn24.pl Magdalena Bassara, radna PO. - Można to było zrobić wcześniej, zanim pieniądze na samą aplikacje zostały wydane. Złożenie wniosku o przeprowadzenie referendum będzie jedną z akcji w kampanii wyborczej prezydenta – komentuje Józef Pilch, radny PiS.
Chciał igrzysk, teraz chce referendum
Wcześniej prezydent Jacek Majchrowski oficjalnie wspierał starania Krakowa o organizację ZIO 2022. Na wniosku, który oficjalnie został złożony 13 marca w Lozannie m.in. przez swojego zastępcę, Magdalenę Srokę, widnieje jego podpis.
Według poniedziałkowej propozycji prezydenta, referendum miałoby się odbyć po zakończeniu konsultacji społecznych, trwających od 15 marca do 31 maja. Aby było ono ważne, do urn musiałoby pójść co najmniej 30 proc. uprawnionych do głosowania, czyli ponad 170 tys. osób. Koszt przeprowadzenia referendum szacuje się na ok. 1 mln zł. W lipcu Komitet Wykonawczy MKOl zdecyduje, które miasta otrzymają oficjalny status kandydatów do organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 r.
Zdaniem Stawowego, Majchrowski motywowany jest dwoma przesłankami.
- Jednym z nich jest strach przed debatą publiczną, w której zostanie negatywnie oceniony przez to, ze popiera coś, czemu przeciwne jest społeczeństwo. Drugi to obawa przed ogromną porażką, którą może być odrzucenie aplikacji Krakowa już w przedbiegach - argumentuje polityk PO.
Decyzje dopiero zapadną
Wniosek o przeprowadzenie referendum ma trafić do rady, w której zdecydowaną większość ma PO. -Wczoraj Majchrowski wykonał ruch, którego z nikim nie konsultował, teraz my zastanawiamy się co z tym zrobić – przyznaje Stawowy.
- O tym, co zrobimy z wnioskiem prezydenta, zadecydujemy dopiero po konsultacjach, których się domagaliśmy. Chcieliśmy, żeby mieszkańcy znali wszystkie dane odnośnie organizacji igrzysk – mówi Józef Pilch z PiS- u. - Po oficjalnej prezentacji wniosku aplikacyjnego okazało się, że słabnie poparcie społeczne dla organizacji igrzysk w Krakowie - dodaje i twierdzi, że wnioskując o referendum, prezydent chce chce odciąć się od wcześniejszego poparcia dla tego projektu.
- Takie zachowanie prezydenta może świadczyć o tym, że koalicja z Platformą już mu się nie podoba – spekuluje Magdalena Bassara z PO. – O podjęciu takiej decyzji trzeba było poinformować drugą stronę, a teraz to wszystko wyszło nieładnie - podsumowuje.
Są także zadowoleni
Z decyzji prezydenta zadowolony jest natomiast Sławomir Ptaszkiewicz, który w grudniu składał wniosek o przeprowadzenie referendum. "Panie profesorze, lepiej późno niż wcale. Podkreślamy również przy okazji, że referendum należało zorganizować zanim podjęto kierunkowe decyzje, czy zanim zaangażowano środki publiczne w aplikację do MKOL" - pisze w oficjalnym oświadczeniu.
Przeprowadzenia referendum domagali się również przedstawiciele małopolskiego SLD.
- Przede wszystkim chcielibyśmy głos oddać mieszkańcom naszego województwa. Z niepokojem obserwujemy, że konsultacje społeczne przeprowadzane są tylko i wyłącznie na terenie Krakowa. Dla zracjonalizowania kosztów, referendum powinno odbyć się przy okazji wyborów do Parlamentu Europejskiego, które zostały rozpisane na 25 maja – przekonuje Rafał Kudas z SLD.
Łukasz Gibała z Twojego Ruchu podczas poniedziałkowej konferencji stwierdził, że referendum byłoby dobrym pomysłem pod warunkiem, że mieszkańcy otrzymaliby przedtem precyzyjną informację dotyczącą realnych kosztów igrzysk i potencjalnych korzyści. Poseł wymienił wśród tych ostatnich m.in. szacunki wzrostu PKB, wzrostu liczby turystów czy pomysły wykorzystania po ZIO obiektów sportowych, które musiałyby powstać z powodu igrzysk. – Takich informacji nie tylko nie upubliczniono, ale po prostu ich nie ma, nikt nie sporządził tego rodzaju analiz. Organizowanie referendum bez przedstawienia niezbędnych danych nie ma sensu – argumentował Gibała.
PiS i PO chcą powołania komisji
Podczas wtorkowej konferencji prasowej, radni PiS oświadczyli, że chcą powołania komisji ws. igrzysk olimpijskich. Miałaby ona zbadać dotychczasowe wydatki z budżetu miasta na starania o ZIO 2022, koszty związane z funkcjonowaniem stowarzyszenia Komitet Konkursowy Kraków 2022 oraz wydatki, z którymi musi się jeszcze liczyć miasto. Według radnych PiS, komisja miałaby działać do końca tej kadencji samorządu, a jeśli Kraków przejdzie do kolejnej fazy walki o igrzyska, to powinna być powołana także przez nową Radę Miasta Krakowa.
Grzegorz Stawowy zapowiedział, że będzie namawiał kolegów, by poparli inicjatywę PiS. - Wydawane są pieniądze publiczne, w takiej sytuacji powinna być zachowana transparentność - stwierdził.
Autor: mmw/b / Źródło: TVN24 Kraków/ PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia / Wniosek Aplikacyjny Krakowa