Najpierw benzyną oblał podłogę, później swoją żonę i dzieci. Groził podpaleniem. Prawdopodobnie, gdyby nie szybka interwencja policjantów w domu w Olkuszu (woj. małopolskie), doszłoby do tragedii.
Policjanci z Olkusza odebrali telefon od przerażonej kobiety, która prosiła o pomoc. Według jej relacji, jej mąż groził rodzinie podpaleniem.
- Gdy policjanci przyjechali pod wskazany adres, 41-letnia kobieta wraz z 12-letnim synem i 16-letnią córką na zewnątrz budynku – relacjonują funkcjonariusze.
43-latek zabarykadował się w domu. Policjanci weszli do środka, drugim wejściem, które znajdowało się z tyłu budynku i zatrzymali mężczyznę.
Jest w areszcie
Jak relacjonuje Anna Zbroja z małopolskiej policji, mężczyzna oblał benzyną podłogę w domu, a gdy jego przerażona rodzina wybiegła na zewnątrz, pobiegł za nimi i ich również oblał.
43-latka przewieziono do szpitala, gdzie pobrano mu krew do badania na zawartość alkoholu w organizmie. Mężczyzna usłyszał zarzuty kierowania gróźb karalnych i znęcania się nad rodziną, za co grozi do 5 lat więzienia.
Policja wystąpiła z wnioskiem do prokuratury o tymczasowe aresztowanie. Podejrzany przebywa w policyjnym areszcie. W poniedziałek mężczyzna zostanie przesłuchany w Prokuraturze Rejonowej w Olkuszu.
W rodzinie została wdrożona procedura "niebieskiej karty".
Podobny dramat rozegrał się w listopadzie ubiegłego roku w domu małżeństwa z Wolbromia. Wtedy jednak nie udało się zapobiec tragedii. Według ustaleń prokuratury, 48-letni Mirosław W. oblał benzyną, a następnie podpalił swoją żonę. W tym czasie w pomieszczeniu obok spały dzieci pary. Bernadeta W. wskutek odniesionych obrażeń zmarła.
Autor: mmw/jb / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24