39-letni motocyklista uciekał przed drogówką ulicami Nowego Sącza (Małopolska). Jak podaje policja, mężczyzna stwarzał poważne zagrożenie dla pieszych i innych kierowców.
Patrol zauważył 39-latka jadącego yamahą w czwartek po południu na ulicy Piłsudskiego w Nowym Sączu. Mężczyzna swoim "agresywnym stylem jazdy" wzbudził zainteresowanie policjantów.
- Trąbił na jadących zgodnie z przepisami kierowców, wyprzedzał na oznakowanym przejściu dla pieszych, po czym przyspieszył do ponad 130 km/h mimo znaku zakazującego poruszanie się z prędkością powyżej 60 km/h – wylicza przewinienia motocyklisty Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Uderzył w radiowóz
Jak zaznacza rzecznik, 39-latek nie reagował na wyraźne sygnały dźwiękowe i świetlne, którymi policjanci próbowali zatrzymać go do kontroli. Zamiast tego zaczął uciekać. - Gwałtownie przyspieszył, omijając stojące przed sygnalizatorem pojazdy, przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle i ulicą Kolejową kontynuował swoją szaleńczą jazdę. Łamiąc kolejne przepisy ruchu drogowego, stwarzał zagrożenie dla pieszych i innych kierujących – relacjonuje Gleń.
Pościg zakończył się w rejonie przejazdu kolejowego na ulicy Grunwaldzkiej. - Na widok jadącego z przeciwka radiowozu mężczyzna zaczął gwałtowanie hamować i w efekcie stracił panowanie nad motocyklem, który sunąc po jezdni uderzył w policyjny pojazd – opisuje rzecznik.
Po zatrzymaniu motocyklista tłumaczył swoją ucieczkę tym, że obawiał się konsekwencji kierowania motocyklem bez uprawnień. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy .
- Teraz mężczyzna odpowie za kierowanie motocyklem bez uprawnień, spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz 18 innych wykroczeń, a także za popełnienie przestępstwa niezatrzymania się do kontroli drogowej, za co grozi mu do pięciu lat więzienia – wylicza Gleń.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Policja