Joanna Matjaszek zaginęła w listopadzie 2000 roku. Miała wtedy 18 lat. Od tego czasu sprawa jej zaginięcia była przez śledczych wielokrotnie umarzana i wznawiana. Dotychczas bez efektów. Policjanci z Archiwum X, badającego najtrudniejsze sprawy kryminalne, rozpoczęli teraz w miejscowości Niwka koło Tarnowa poszukiwania istotnych dowodów w sprawie zaginięcia Joanny.
Rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń poinformował, że decyzja o podjęciu poszukiwań została podjęta w wyniku pojawienia się "nowych, istotnych informacji".
Czynności poszukiwawcze rozpoczęły się we wtorek i będą kontynuowane w kolejnych dniach w miejscowości Niwka pod Tarnowem. Prowadzą je policjanci z krakowskiego Archiwum X pod nadzorem prokuratora przy wsparciu policyjnego oddziału prewencji oraz straży pożarnej. W działaniach przewidziano wykorzystanie drona, policyjnych psów tropiących i sprzętu pływającego.
Przyjmują, że Joanna nie żyje
Gleń przypomniał, że 18-letnia Joanna Matjaszek, pochodząca z Brzeska, zaginęła 3 listopada 2000 r. Ostatni raz widziana była w Niwce.
Krótko przed zaginięciem Joanna miała się pokłócić ze swoim chłopakiem. Mimo to zdecydowała się pójść na jego imprezę urodzinową, która odbywała się w Niwce. Pojechała tam prosto ze szkoły. Mamie powiedziała, że wróci wieczorem. Na podstawie zeznań świadków prokurator ustalił, że dziewczyna po imprezie została odprowadzona na autobus przez swojego chłopaka. Do domu jednak nie wróciła i nigdy już nie dała znaku życia.
- Śledczy podejrzewali jej ówczesnego chłopaka, jednak sprawę ostatecznie umorzono. Dziewczyny nie odnaleziono – mówił w marcu ubiegłego roku Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy tarnowskiej prokuratury.
Policjanci prowadzący wtedy poszukiwania sprawdzali wszelkie możliwe tropy, jak ucieczka, wstąpienie do sekty, wyjazd za granicę czy nieszczęśliwy wypadek.
- Już wtedy wiele jednak przemawiało za tym, że dziewczyna została zabita, dlatego też zostało wszczęte śledztwo w sprawie zabójstwa - zaznaczył rzecznik policji.
W poszukiwaniu ciała dziewczyny za pomocą kamery termowizyjnej przeszukiwano wtedy m.in. 100 hektarów lasów oraz teren starej cegielni w pobliżu Radłowa, przesłuchiwano świadków. Niestety, nie natrafiono na żaden ślad.
W październiku 2017 r. śledztwo w tej sprawie zostało ponownie wszczęte przez Prokuraturę Okręgową w Tarnowie. Różne wątki tej historii badali także policjanci z krakowskiego Archiwum X. Obecne poszukiwania to kolejny etap śledztwa.
Źródło: PAP/TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska policja