1 kwietnia weszło w życie rozporządzenie Ministerstwa Finansów, określające surowce i przyprawy, które można wykorzystać do przyrządzenia dotowanych przez państwo potraw w barach mlecznych. - Ufam, że ta lista zostanie z nami na dłużej - ocenił szef resortu Mateusz Szczurek.
W środę Szczurek odwiedził bar mleczny „Bieńczyce” w krakowskiej Nowej Hucie, gdzie zjadł dotowaną zupę pomidorową i pierogi ruskie. - Zarówno zupa pomidorowa, jak i ruskie były doskonałe. To są świetne dania - ocenił.
Lista dłuższa niż kiedykolwiek
Jak tłumaczył minister, lista produktów wymienionych we wchodzącym w życie rozporządzeniu jest efektem wielokrotnych konsultacji z operatorami barów mlecznych. Zgodnie z nią do przyrządzania dotowanych przez państwo potraw można wykorzystać 94 surowce, o ponad 20 więcej niż w przypadku obecnego rozporządzenia, w tym m.in. przyprawy: imbir, lubczyk, majeranek, nasiona kolendry czy cynamon.
Zgodnie z określonymi w rozporządzeniu wymaganiami bar mleczny będzie mógł uzyskać dotację do posiłku, jeżeli stawka stosowanego narzutu na surowce służące do przyrządzenia dotowanych potraw nie przekracza 56 proc. ich wartości. Ustalono, że dotacja wyniesie 40 proc. wartości zakupionych surowców (z uwzględnieniem VAT), zużytych do sporządzania posiłków, powiększonej o narzut.
- Pieniądze publiczne mają wspomagać tanie, smaczne i zdrowe żywienie w barach mlecznych - zaznaczył szef resortu finansów, dodając, że sam jest klientem tego typu lokali gastronomicznych od wielu lat.
Nowe, przyjazne zasady
Zgodnie z rozporządzeniem dotowany posiłek musi być: gotowy do spożycia; mieć charakter mleczno-nabiałowo-jarski; być przetworzony; nie może stanowić towaru handlowego; musi stanowić odrębną pozycję na paragonie fiskalnym lub fakturze.
Zgodnie z określonymi w dokumencie wymogami dotowanymi posiłkami będą np. kluski leniwe, gotowane ziemniaki, gotowane buraczki, czy kompot. Podkreślono, że dla zakwalifikowania do posiłków dotowanych nie ma znaczenia, czy posiłek taki jest podawany na jednym talerzu z daniami mięsnymi. W barach mlecznych można bowiem sprzedawać także inne posiłki, np. mięsne.
Dotowany posiłek musi być natomiast gotowy do spożycia i stanowić odrębną pozycję na paragonie fiskalnym. Oznacza to, że np. pierogi ruskie polane tłuszczem pochodzenia zwierzęcego stanowiące jedną pozycję na paragonie nie spełnią wymogu bycia potrawą mleczno-nabiałowo-jarską i nie uzyskają dotacji. Ale sprzedaż tych pierogów z cebulą bądź ze śmietaną lub samych pozwoli spełnić wymóg takiego posiłku, niezależnie od tego, jakie inne pozycje będą figurować na paragonie fiskalnym (np. okrasa z boczkiem).
Absurdalna lista
Dotowanie barów mlecznych jest regulowane przez rozporządzenie ministra finansów z 20 grudnia 2010 r. Jadłodajnie, by otrzymywać rządową dotację, mogą w swoich daniach używać tylko surowców, wymienionych na zaakceptowanej przez ministra liście. Właściciel mógł serwować dania zawierające składniki spoza ministerialnej listy, jednak wtedy nie przysługiwało mu dofinansowanie.
Absurdalność nowej listy (początkowo wykluczono z niej też np. wodę) była wytykana od stycznia, jednak dopiero spotkanie z 19 marca przyniosło konkretne deklaracje ze strony ministra finansów.
Autor: wini / Źródło: TVN 24 Kraków / PAP