Najpierw się pokłócili, później on wyjął nóż i zadał jej ciosy w klatkę piersiową. 35-latka nie żyje, podejrzany sam zgłosił się na komendę. To mąż kobiety. Usłyszał już zarzut zabójstwa i został tymczasowo aresztowany.
W piątek przed godz. 11 policjanci z Mielca zostali zaalarmowani, że w okolicach ul. Pułaskiego leży kobieta z ranami klatki piersiowej.
Na miejscu funkcjonariusze od razu podjęli akcję reanimacyjną; niestety, kobiety nie udało się uratować.
Ranił i uciekł
- Rozpytani na miejscu świadkowie przekazali, że kobietę ranił mężczyzna, który zaraz potem zbiegł z miejsca zdarzenia – przekazała Urszula Chmura z mieleckiej policji.
Przez kilka godzin po zdarzeniu prowadzono obławę, sprawcy nie udało się jednak odnaleźć.
W godzinach popołudniowych 39-latek sam zgłosił się na komendę w Stalowej Woli.
Teraz sprawę wyjaśniają prokuratorzy. Mężczyzna to mąż kobiety. Usłyszał zarzut zabójstwa i został tymczasowo aresztowany.
"Najpierw doszło do kłótni"
Reporterom TVN24 udało się porozmawiać ze świadkami zdarzenia. Jak mówił jeden z nich, na balkonie palił papierosa, gdy usłyszał krzyki. Na początku nie zaniepokoiły go, bo jak przyznał, myślał że to bawiące się dzieci. Dopiero gdy przyjrzał się sytuacji zobaczył leżącą na ziemi kobietę, a nad nią mężczyznę.
Z sąsiadem zaczęli krzyczeć i pobiegli z pomocą. Na ratunek było jednak za późno.
Inny świadek przyznał, że między kobietą mężczyzną doszło wcześniej do kłótni. W pewnym momencie mężczyzna miał wyjąć nóż i zadać nim kilka ciosów kobiecie.
Autor: mmw/jb / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków