Oczyszczalnia nie daje sobie rady, więc ścieki trafiają do Dunajca – twierdzą mieszkańcy gminy Łącko (Małopolska). Wójt przyznaje: problemy mogły się zdarzyć.
Wędkarze, z którymi rozmawiał reporter TVN24 Mateusz Półchłopek, twierdzą, że lokalne oczyszczalnie ścieków nie są w stanie przyjmować takich ilości odpadów, jakie otrzymują. I stąd problem.
- W ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy materiał obrazujący zrzut ścieków z terenu oczyszczalni w Łącku. Z tego co wiem od człowieka, który ten materiał nakręcił, takie zrzuty mają miejsce kilka razy w tygodniu. Te ścieki wydostają się bezpośrednio do Dunajca i powodują degradację środowiska – mówi Rafał Gawlyta, prezes stowarzyszenia Przyjaciele Doliny Dunajca. Przyznaje też, że jest to "duży problem".
Dodatkowe niebezpieczeństwo stwarza niski obecnie poziom Dunajca. – Stan wody jest dramatycznie niski. Taki zrzut dużej ilości ścieków, nawet jeśli jest tylko okresowy, powoduje zanieczyszczenie, które może być w takiej sytuacji bardzo szkodliwe – tłumaczy Maciej Salwierz, również członek stowarzyszenia.
"Problemy mogły się zdarzyć"
Wójt Łącka podkreśla, że nie ma mowy o permanentnym zanieczyszczaniu Dunajca. – Nie możemy tworzyć obrazu, że tak jest cały czas. Nie potrafię stwierdzić, kiedy ten film został nagrany, jak również co oznacza ta piana. Tak samo nie będę się upierał, że to, co na filmiku widać, nie powinno być przedmiotem troski – twierdzi Jan Dziedzina.
Wójt nie wyklucza, że źródłem zanieczyszczenia jest oczyszczalnia ścieków. – Pewne przestarzałe technologie tam stosowane powodują, że różne czynniki mogą zaburzyć działanie oczyszczalni. Problemy jak najbardziej mogły się zdarzyć – przyznaje samorządowiec.
Jak dodaje wójt, budowa nowej oczyszczalni trwa, ma się zakończyć za dwa miesiące.
Autor: wini/ ks / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Przyjaciele Dunajca