Małopolscy radni mają ponownie pochylić się nad tak zwaną uchwałą anty-LGBT. Wiceminister funduszy i rozwoju regionalnego Waldemar Buda skierował do samorządów pismo, w którym przypomina o obowiązku przestrzegania unijnych przepisów, w tym zasady zapobiegania dyskryminacji ze względu na płeć, rasę, religię, pochodzenie etniczne, światopogląd oraz orientację seksualną.
Jak zaznacza reporter TVN24 Marcin Kwaśny, radni już nie wykluczają wycofania się z uchwały. W poniedziałek ma się odbyć spotkanie małopolskiego klubu Prawa i Sprawiedliwości, podczas którego radni mają dyskutować o zmianie uchwały.
- Jestem zaskoczony tym, że ten żenujący spektakl trwał tak długo, że Prawo i Sprawiedliwość potrzebowało tyle czasu, by machać szabelką i rumakować, pokazywać, że nie cofnie się ani o krok. Okazało się, że cofnie się. Robi to ze spuszczoną głową, ale tak trzeba, tutaj rozgrywa się przyszłość Małopolski, nie chodzi o polityczne deklaracje Prawa i Sprawiedliwości, tylko o konkretne działania – mówi Tomasz Urynowicz, radny, który na początku września został odwołany z funkcji wicemarszałka sejmiku małopolskiego.
Powołali radę
Do wtorku, 14 września władze Małopolski miały odpowiedzieć na "warning letter", czyli list Komisji Europejskiej ostrzegający przed możliwą utratą środków unijnych w przypadku dalszego obowiązywania uchwały z 2019 r. "w sprawie sprzeciwu wobec wprowadzenia ideologii LGBT do wspólnot samorządowych". KE uznała, że deklaracja narusza prawa mniejszości seksualnych.
Marszałek województwa Witold Kozłowski poinformował dziennikarzy, że odpowiedzią dla KE jest powołanie w Małopolsce pełnomocnika oraz Rady ds. Równego Traktowania i Praw Rodziny. Informacje o tym przekazał Marii Galewskiej (opiekunce Małopolski z ramienia KE) wicemarszałek Łukasz Smółka. W odpowiedzi otrzymał maila, w którym przedstawicielka KE pisze, że samorząd województwa podjął pozytywne działania, ale - przywołując pismo Normundsa Popensa z KE - zaznaczyła, że "wciąż pozostaje do rozwiązania kwestia obowiązujących uchwał zawierających dyskryminujące zapisy".
- Mail od przedstawicielki KE zaczyna się od bardzo dobrej oceny tego, że powołaliśmy pełnomocnika oraz Radę ds. Równego Traktowania i Praw Rodziny, która będzie zajmowała się nie tylko dialogiem, ale też działaniami w zakresie prawa związanymi z przeciwdziałaniem dyskryminacji – powiedział marszałek województwa Witold Kozłowski. Wyjaśnił, że chodzi o przeciwdziałanie dyskryminacji na wielu polach, a nie tylko z racji orientacji seksualnej.
- Jest oczekiwanie na dokonanie korekty deklaracji - mówił Kozłowski. - Ogłosiłem, że będziemy realizować projekt "Małopolski konsensus". Pierwszą jego częścią było powołanie pełnomocnika i rady, co uczyniliśmy. Teraz będziemy realizować drugi krok, o czym poinformujemy w najbliższym czasie. Podejmiemy działania adekwatne do sytuacji - zadeklarował marszałek. Przypomniał, że pierwszym zadaniem Rady ds. Równego Traktowania i Praw Rodziny, kiedy będzie już działać w pełnym składzie, będzie zajęcie się analizą deklaracji sejmiku i wydanie opinii w tej sprawie dla zarządu województwa i sejmiku.
Zakaz dyskryminacji
Samorządowcy otrzymali też pismo z Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej, w którym sekretarz stanu Waldemar Buda przypomina o konieczności przestrzegania zasad wynikających z unijnych przepisów, w tym zasady zapobiegania dyskryminacji ze względu na płeć, rasę, religię, pochodzenie etniczne, światopogląd, orientację seksualną.
Wiceminister przypomniał, że zakaz dyskryminacji wynika wprost z Konstytucji RP i że uchwały samorządów powinny być zgodne z konstytucją. Buda zwrócił się do samorządowców o analizę i weryfikację uchwał pod kątem tego, czy nie zawierają one "zapisów, które niekiedy – nawet wbrew intencjom organów stanowiących – mogłyby potencjalnie stać się przedmiotem nadinterpretacji w tym zakresie".
- Bardzo poważnie bierzemy to pismo pod uwagę i będziemy w sposób racjonalny, przemyślany i rzetelny reagować na jego treść – powiedział Witold Kozłowski.
Odwołany przez sejmik wicemarszałek Tomasz Urynowicz (Porozumienie), który domagał się unieważnienia deklaracji, napisał w mediach społecznościowych, że powołanie pełnomocnika i rady "to krok w dobrą stronę, ale nie rozwiązuje problemu". - Marszałek to już wie, bo próbował konsultować temat z KE i wie, że jedynym rozwiązaniem jest uchylenie deklaracji anty-LGBT – dodał Urynowicz, po raz kolejny apelując do samorządu o wycofanie się z tej deklaracji.
Dyskryminująca uchwała
Deklaracja "w sprawie sprzeciwu wobec wprowadzenia ideologii LGBT do wspólnot samorządowych" została przyjęta przez małopolski sejmik, w którym większość ma PiS 29 kwietnia 2019 roku. Radni zadeklarowali w dokumencie "wsparcie dla rodziny opartej na tradycyjnych wartościach oraz obronę systemu oświaty przed propagandą LGBT, zagrażającą prawidłowemu rozwojowi młodego pokolenia".
W połowie lipca tego KE wystosowała list do małopolskich samorządowców z informacją o możliwym wstrzymaniu wypłaty unijnych funduszy, jeśli deklaracja - zdaniem KE naruszająca prawa mniejszości seksualnych - nadal będzie obowiązywać.
20 sierpnia sejmik nie uchylił deklaracji, o co wnosiła opozycja. Za pozostaniem przy obecnie obowiązującym dokumencie głosowało 23 radnych, 14 było przeciw. 3 września zastępca dyrektora generalnego Departamentu Polityki Regionalnej KE Normunds Popens poinformował władze pięciu województw, m.in. małopolskiego, o wstrzymaniu prac nad programem REACT-EU, który zakładał wsparcie przedsiębiorców i sektora ochrony zdrowia w związku z pandemią oraz o tym, że zostało wszczęte postępowanie przeciwko Polsce za łamanie praw osób LGBTIQ.
8 września prezydent Krakowa Jacek Majchrowski wystosował pismo do KE, w którym apeluje o indywidualną ocenę działań miasta na rzecz osób LGBT, niezależnych od decyzji podejmowanych przez władze województwa małopolskiego.
Źródło: PAP / TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock