Wypadek w górach. Turystka na oczach dzieci spadła do wąwozu, nie przeżyła

Do wypadku doszło w sobotę. Zgodnie z relacją świadka zdarzenia, opisaną przez ratowników Horskiej Záchrannej Služby (słowackiego odpowiednika TOPR), kobieta spadła do wąwozu i nie reagowała, a na szlaku zostało troje dzieci w wieku czterech, siedmiu i ośmiu lat.

Na miejsce ruszyli ratownicy i lekarz. Okazało się jednak, że obrażenia 38-latki były śmiertelne. Ciało zostało przewiezione do siedziby HZS, dziećmi natomiast zaopiekowała się policja.

Do śmiertelnego wypadku doszło w niedzielę po polskiej stronie Tatr. Na letniej ścieżce na Kazalnicę Mięguszowiecką w rejonie Morskiego Oka turysta pośliznął się na śniegu. Ciało mężczyzny na pokładzie śmigłowca zostało przetransportowane do Zakopanego.

Pomocy potrzebował też drugi turysta, który zawiadomił ratowników o wypadku. Ratownicy wyprowadzili go w bezpieczniejszy teren i stamtąd został wciągnięty za pomocą technik linowych na pokład śmigłowca.

Czytaj też: Tragiczne wypadki w górach. Kobieta spadła z punktu widokowego, mężczyzna poślizgnął się na ścieżce

W wyższych partiach Tatr, na szlakach w wielu miejscach zalega jeszcze śnieg - informują służby TPN. W godzinach porannych jest on miejscami twardy i zmrożony, natomiast w południe robi się mokry i grząski. Poruszanie się w takich warunkach wymaga doświadczenia w zimowej turystyce górskiej oraz umiejętności oceny lokalnego zagrożenia lawinowego i posiadania odpowiedniego sprzętu, takiego jak raki, czekan, kask, lawinowe ABC wraz z umiejętnością posługiwania się nim.

"W miejscach występowania śniegu należy zachować szczególną ostrożność, ponieważ jest bardzo ślisko, a poślizgnięcie się w stromym terenie grozi niebezpiecznym w skutkach upadkiem" - ostrzegają służby TPN.