- To pokaz nieodpowiedzialności i bezmyślności – komentuje ustawioną na kolejowych torach "barykadę" z desek rzeczniczka PKP. Pociąg Pendolino relacji Gdynia-Przemyśl niemal uderzył w przeszkodę.
Jak zaznacza Dorota Szalacha, rzeczniczka prasowa PKP, sam fakt, że ktoś ustawił taką przeszkodę na torach jest zaskakujący. – Taka osoba stworzyła zagrożenie dla życia własnego i innych ludzi. Nie bez powodu wchodzenie na tory w miejscu niedozwolonym jest zabronione – zauważa rzeczniczka.
"Rzeszów" uderzył, "Przemyśl" wyhamował
Konstrukcja pojawiła się na torowisku pod Tarnowem (Małopolska) w poniedziałek późnym wieczorem. "Barykady" z pustaków i desek znajdowały się na kilku torach. W jedną z nich uderzył pociąg towarowy jadący w kierunku Rzeszowa. Chwilę później tuż przed przeszkodą udało się wyhamować maszyniście Pendolino jadącego z Gdyni do Przemyśla.
Nikomu nic się nie stało, jednak rzeczniczka PKP podkreśla, że mogło dojść do zagrożenia zdrowia i życia, a także do uszkodzenia pociągu. – Było ryzyko przerwy w ruchu kolejowym, są to też duże koszty społeczne – wyjaśnia Szałacha.
Szukają sprawców
Sprawcy (lub sprawców) dotychczas nie znaleziono. Sprawę bada specjalna komisja kolejowa, a także policja.
- Dostaliśmy zgłoszenie na numer alarmowy od Straży Ochrony Kolei, ale zanim dotarliśmy na miejsce tory zostały już oczyszczone, żeby pociągi mogły przejechać. Teraz prowadzimy czynności pod kątem sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym – relacjonuje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Za sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym grozi do 10 lat więzienia.
Autor: wini/i / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: PKP PLK S.A.