"Solidarni z sędzią Aliną Czubieniak. Nie damy się zastraszyć" - z takim hasłem krakowscy sędziowie wyszli przed budynek Sądu Okręgowego, aby okazać wsparcie sędzi z Gorzowa Wlkp., ukaranej przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego za "oczywisty i rażący błąd procesowy".
Przed budynkiem Sądu Okręgowego w Krakowie w czwartkowe popołudnie zgromadziło się kilkadziesiąt osób - sędziów i pracowników tej instytucji. Manifestacja była gestem poparcia wobec sędzi Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp. Aliny Czubieniak.
W marcu Izba Dyscyplinarna SN wydała wyrok dyscyplinarny, w którym ukarała ją upomnieniem. Jak poinformował później Piotr Schab, Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych, chodziło o delikt dyscyplinarny, ""oczywisty i rażący błąd procesowy".
"Wbrew deklaracjom sędzi Aliny Czubieniak o ochronie gwarancji prawa do obrony podejrzanego, nie zapewniła ona udziału jego, ani jego obrońcy na posiedzeniu sądu odwoławczego, a tym samym de facto pozbawiła go prawa do obrony w toczącym się postępowaniu z wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania, w sposób oczywisty i rażący uchybiając art. 249 § 3 Kodeksu postępowania karnego" - napisał rzecznik w oświadczeniu.
za wydane w 2016 r. orzeczenie. Sędzia Czubieniak rozstrzygała w 2016 roku sprawę aresztu upośledzonego umysłowo 19-latka, który usłyszał zarzuty napastowania 9-letniej dziewczynki. Uchyliła wówczas postanowienie sądu o areszcie.
"Sprawa stała się medialna"
W opinii sędziego krakowskiego Sądu Okręgowego Dariusza Mazura, "nie było tutaj żadnego błędu ze strony pani sędzi, ale ponieważ sprawa stała się medialna, bo pan minister mógł powiedzieć, że oto sędzia uwolnił pedofila, okazało się, że nabrała ona charakteru politycznego i dla sędzi zrobił się problem".
- Sędzia z 35-letnim stażem, karnista z krwi i kości, została oceniona przez notariusza, radcę prawnego i ławnika jako osoba, która naruszyła przepisy - mówił Mazur.
Zdaniem sędziego, "jeżeli takie sytuacje miałyby się powtarzać, to nagle okaże się, że o tym, kto stosuje areszt tymczasowy już nie decyduje niezawisły sąd - a jest to najpoważniejsza ingerencja w prawa i wolności osobiste - tylko prokurator, Izba Dyscyplinarna i zastraszeni sędziowie". "A tak być nie może" - podkreślił. Zaznaczył, że przypadek sędzi Czubieniak, to "pierwsza taka zakończona sprawa przed Izbą Dyscyplinarną".
"Zastraszanie środowiska"?
Z kolei sędzia Waldemar Żurek podkreślił, że manifestacja - inicjatywa, która wyszła od lubelskich sędziów - ma pokazać obywatelom, "że nie można karać sędziego, który prawidłowo zastosował prawo".
- Sprawa, w której orzekała pani sędzia, była niezwykle trudna, bo oskarżenia były bardzo poważne; oskarżenia, które medialnie niszczą człowieka. (...) Ale sędzia na tym etapie musi wyłapać, czy ma osobę podejrzaną, która popełniła pewne czyny w pełni świadomie i może podlegać odpowiedzialności, czy ma osobę chorą, upośledzoną - mówił.
W jego ocenie, jeśli "sędzia podjął prawidłowe rozstrzygnięcia, które nie zostały w ogóle merytorycznie zakwestionowane (...), to w tym momencie karanie go jakąkolwiek karą jest po prostu niedopuszczalne". - Stanowi o pewnym zastraszaniu środowiska sędziowskiego. Ja to odbieram jako ogromną szykanę - powiedział.
Jak podają media, wrocławski rzecznik dyscypliny nie ukarał sędzi Czubieniak za decyzję w sprawie 19-latka, ale z tą decyzją mieli się nie zgodzić m.in. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i centralny sędziowski rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab.
Z kolei po publicznej krytyce tej decyzji w mediach przez sędzię Czubieniak zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów podjął czynności wyjaśniające w sprawie ewentualnego uchybiania przez nią godności zawodu.
W sprawie Czubieniak - jak informują media - do sędziego Schaba miał się zwrócić Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar z pytaniem, co przemawiało za podjęciem czynności wyjaśniających wobec niej.
Autor: wini/gp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24