"Na jednej z posesji w Krakowie znajduje się przywiązany do opony pies" – takie zgłoszenie dostało Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Osoba zgłaszająca poinformowała też, że zwierzę jest głodne i spragnione.
Inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (KTOZ) natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia udali się na wskazane miejsce, gdzie odnaleźli czworonoga. Jego sytuacja nie była aż tak dramatyczna, jak mogło wynikać z pierwszych doniesień.
- Był przywiązany do dwóch olbrzymich opon ponad trzymetrowym łańcuchem, na szyi miał obrożę, a obok - miskę z czystą wodą. Pies nie miał budy, jedyny plus całej sytuacji był taki, że był uwiązany w cieniu dosyć potężnego drzewa – informują.
Szuka nowego domu
Inspektorzy nie zastali nikogo w domu, więc zostawili w skrzynce wezwanie do kontaktu. Gdy nikt na nie nie odpowiedział ani tego, ani następnego dnia, przedstawiciele Towarzystwa postanowili ponownie sprawdzić, co się dzieje z psem.
Tym razem udało im się skontaktować z osobami, pod których opieką znalazł się zwierzak. Inspektorzy podkreślają, że ci "sympatyczni ludzie w bardzo zaawansowanym wieku" zostali obarczeni obowiązkiem, z którym nie potrafili sobie poradzić.
- Z rozmowy wynikało, że ich syn jest w szpitalu, a kiedy z niego wyjdzie, nie będzie w stanie zająć się psem. Samym zaś rodzicom zdrowie nie pozwala na zaspokojenie minimum potrzeb bytowych psa – w tym spacerów, bo energiczny młody pies wymaga siły przy prowadzeniu go na smyczy – relacjonują inspektorzy.
Ustalono, że w tej sytuacji najlepszym możliwym rozwiązaniem będzie oddanie Nero do schroniska. Tam, po odbyciu kwarantanny, pies będzie czekał na nowego właściciela. - Wierzymy, znajdzie go szybko, bo ma w sobie dużo psiej radości, młodzieńczej pasji i zdrowia – zapewniają przedstawiciele KTOZ.
Autor: wini/mś / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Krakowskie Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami