"Matka błagała, żebyśmy się pospieszyli, bo zamarza". Dlaczego policja nie znalazła na czas Ewy?

Źródło:
tvn24.pl
Kraków
KrakówGoogle Earth
wideo 2/4
KrakówGoogle Earth

Ewa P., wracając z pracy do domu, wsiadła do innego autobusu niż zwykle. Mniej niż dobę później jej ciało znaleziono na polu w podkrakowskiej wsi, nieopodal przystanku. Mimo że w poszukiwaniach uczestniczyło kilkuset policjantów i funkcjonariuszy innych służb, a z zaginioną był stały kontakt telefoniczny, kobiety nie udało się odnaleźć na czas. – Dla mnie to jest szok – mówi syn zmarłej. Prokuratura z urzędu wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.

59-latka zaginęła w piątek, 12 stycznia. Pracowała przy placu handlowym Tomex na krakowskich Bieńczycach. Stamtąd do mieszkania przy ulicy Darwina miała cztery przystanki autobusem.

Wszystko wskazuje na to, że Ewa wsiadła autobusu linii 212, który dojeżdża aż do wsi Kocmyrzów na północ od Krakowa. Następnie zamiast na przystanku Darwina wysiadła kilka przystanków dalej, już poza granicami Krakowa i terenem zabudowanym. Z daleka widziała jednak nowohuckie kominy, znajdujące się w pobliżu domu. Mimo zapadającego zmroku zdecydowała się iść przez pola.

- Pojechała do miejscowości obok, pewnie było zimno i nie chciało jej się czekać na autobus powrotny pół godziny, więc stwierdziła, że za pół godziny to ona będzie w domu, bo przejdzie na przełaj – snuje przypuszczenia jeden z synów zmarłej. Według niego Ewa miała do przejścia około 2,5 kilometra w linii prostej.

Dlaczego policja nie znalazła Ewy na czas?Archiwum prywatne

Idąc, mama naszego rozmówcy najprawdopodobniej potknęła się i zraniła w nogę. Być może, jak podawała policja w swoich komunikatach, złamała ją. Ten szczegół ustali sekcja zwłok. Jedno jest pewne: Ewa nie była w stanie iść dalej.

- Moja matka zadzwoniła o 18, że złamała nogę i leży gdzieś w polach – relacjonuje mężczyzna. Rodzina powiadomiła policję, rozpoczęła się akcja poszukiwawcza.

Nie namierzyli telefonu

O poszukiwaniach oraz odnalezieniu ciała 59-latki informowaliśmy w sobotę, 13 stycznia. Wówczas policja wspominała tylko o jednym kontakcie ze strony zaginionej – telefonie, który o 17.30 miał wykonać do niej mąż i dowiedzieć się, że kobieta potrzebuje pomocy. Syn zmarłej przekonuje jednak, że on, jego ojciec i brat – a za ich pośrednictwem również policja – byli w stałym kontakcie z Ewą przez cały wieczór i noc.

- Na telefonie między 17 a drugą w nocy mam od niej 17 połączeń. Dzwoniła na policję, dzwoniła do ojca, dzwoniła do mnie. Błagała nas, żebyśmy się pospieszyli, bo zamarza – wspomina nasz rozmówca. Na potwierdzenie wysyła zdjęcia ekranu swojego telefonu, na których widać listę połączeń. 

Wykaz rozmów, przesłany przez syna zmarłejArchiwum prywatne

- Moja matka rozmawiała z policją do drugiej w nocy i przez sześć godzin błagała ich, żeby namierzyli jej telefon. Nie byli w stanie tego zrobić i nie wiadomo dlaczego – mówi mężczyzna. Jak dodaje, policjanci mieli prosić zaginioną, by uruchomiła na swoim telefonie mapy Google, jednak kobieta nie była w stanie tego zrobić.

Policjanci mieli poinformować rodzinę kobiety, że największa dokładność, a jaką mogą zlokalizować jej telefon, to siedem kilometrów. - O 18 zaczęli szukać matki, a kiedy zjawił się facet od namierzania sygnałów? O 22! Ja o 21 się pytam, gdzie jest tester, odpowiedzieli, że tester jedzie. A jechał z Mogilskiej, to jest 14 minut jazdy – relacjonuje mężczyzna.

Syn zmarłej ma listę zastrzeżeń do pracy policji tej nocy. Mimo że do poszukiwań używano drona i mimo że w pewnym momencie Ewa miała zobaczyć go nad sobą, maszyna nie wychwyciła leżącej na polu kobiety. - O pierwszej w nocy matka zadzwoniła, powiedziała "chyba jestem uratowana, bo latał mi nad głową dron". Ja dzwonię do ojca, ojciec daje telefon policji, a policjant do mnie: może ona ma zwidy, bo już zamarza. Przecież myśmy z matką nawet nie wiedzieli, że puszczają drona – relacjonuje syn.

Czytaj też: Zmarła nastolatka, którą znaleziono wychłodzoną w centrum Andrychowa

Dwa razy sprawdzali monitoring

Krakowskie autobusy są wyposażone w kamery monitoringu. Z przystanku Rondo Kocmyrzowskie położonego najbliżej placu handlowego, przy którym pracowała Ewa, między 14 a 15 (kobieta skończyła pracę około 14.30) odjeżdża dziewięć autobusów trzech linii, które zatrzymują się również przy Darwina – 701, 262 i 212. Syn zmarłej ocenia, że nie jest to przytłaczająca ilość pojazdów, z których monitoring trzeba szybko sprawdzić, by dowiedzieć się, jakim autobusem pojechała 59-latka i na którym przystanku wysiadła.

- Żeby obejrzeć monitoring, trzeba ściągnąć autobus do zajezdni. Policja i prokuratura mogły stwierdzić, że kobieta się znajdzie, więc po co ściągać autobus do zajezdni, bo wtedy miasto musiałoby dać jakiś rezerwowy zastępczy – przypuszcza mężczyzna.

Policja miała w piątek zapewniać rodzinę Ewy, że monitoring jest sprawdzany. - Dla mnie to jest szok. Powiedzieliśmy, że zanim zaczniecie jej szukać, musicie sprawdzić monitoring, na którym przystanku wysiadła. O 20 powiedzieli: tak, sprawdziliśmy monitoring.  Olali nas – wścieka się nasz rozmówca.

Nie ten przystanek, nie te autobusy

Według jego relacji policjanci przez wiele godzin szukali kobiety na trasie autobusów 110 i 160. Te linie, chociaż faktycznie zatrzymują się przy Darwina, to nie przejeżdżają przez Rondo Kocmyrzowskie. Ich trasa prowadzi przez przystanek Teatr Ludowy, oddalony od Tomexu o około 900 metrów.

- Do rana nie znaleźli jej na trasie 110 i 160. Ja się ich pytam: jak to szukacie na całej trasie autobusów, przecież z monitoringu wiecie, na jakim przystanku wysiadła – relacjonuje mężczyzna. Sęk w tym, że najprawdopodobniej nie wiedzieli.  

- Mój ojciec faktycznie wskazywał im, że matka pojechała autobusem 110 lub 160, ja się o tym dowiedziałem po fakcie. Ale mój ojciec nie mógł wiedzieć na pewno, z jakiego przystanku mama pojechała – zauważa nasz rozmówca. Według niego policja sprawdzając monitoring z autobusów oparła się wyłącznie na słowach rodziny zaginionej i zlekceważyła konieczność potwierdzenia tej informacji za pomocą monitoringu.

Kobieta jechała z Tomexu na ulicę Darwina. Jej ciało znaleziono jednak w KocmyrzowieGoogle Maps

Ewa, chociaż najbliżej miała przystanek Rondo Kocmyrzowskie, to często wsiadała dopiero na kolejnym (Teatr Ludowy). Jak dodaje jej syn, kobieta urodziła się kilkaset metrów od swojego miejsca pracy i ta okolica była jej doskonale znana.

- Mama albo wsiadała na bliższym przystanku, albo szła spacerkiem na kolejny. Po prostu jak poszła na przystanek przy Rondzie Kocmyrzowskim i się okazało, że ma 10 lub 15 minut do autobusu, to jej się często nie chciało czekać tylko szła spacerkiem na następny – wyjaśnia mężczyzna

Tym razem jednak skorzystała z przystanku przy rondzie.

Zapytaliśmy w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym, kiedy policjanci zjawili się w zajezdni, by sprawdzić monitoring. – W piątek policjanci przeglądali monitoring z dwóch autobusów linii 110 i jednego autobusu linii 160. Natomiast w sobotę poprosili o zabezpieczenie monitoringu z sześciu kolejnych linii. Były to linie 272, 262, 232, 222, 212 i 202 – wylicza Marek Gancarczyk, rzecznik krakowskiego MPK. Pytany o godzinę, o której policjanci zjawili się w zajezdni w piątek wskazuje, że był to późny wieczór, jeszcze przed północą. W sobotę prośba o zabezpieczenie monitoringu wpłynęła do MPK prawdopodobnie przed południem.

- Nie wiedzieli do rana, gdzie matka wysiadła, bo nikt nie chciał sprawdzić – przekonuje syn zmarłej.

Policja się tłumaczy

Zapytaliśmy policję o sytuacje, które opisuje syn kobiety – o drona, którego miała widzieć Ewa, o niesprawdzony monitoring, o pominięte w komunikacie połączenia telefoniczne, o namierzanie telefonu i inne kwestie. Otrzymaliśmy kolejny komunikat, który na większość pytań nie odpowiada. Policja zapewnia , że "podjęto działania zmierzające do ustalenia położenia telefonu" i że w pierwszej kolejności sprawdzono trasy, którymi zazwyczaj poruszała się Ewa. Policjanci zaznaczają też, że rozmawiając z mężem, 59-latka, która w ciemności leżała na polu pod Krakowem z urazem nogi, wypowiadała się "nielogicznie" i nie była w stanie podać żadnego punktu orientacyjnego.

"Z czasem pojawiały się informacje przekazywane przez zaginioną, z którą nawiązywany był kontakt o punktach, które widzi, jednak są one charakterystyczne dla wielu miejsc w rejonie miasta lub są widoczne z bardzo dużych odległości. Wszelkie informacje uzyskane od kobiety były weryfikowane, jednak nie były na tyle precyzyjne, aby pozwoliły na ustalenie miejsca w którym się znajdowała" – czytamy w komunikacie.

Ewa P. w ostatnich latach nie cieszyła się dobrym zdrowiem. - Moja matka w zeszłym roku dwa razy się gubiła. Raz wyszła 10 albo 20 metrów przed dom i zadzwoniła do mnie mówiąc, że nie wie, gdzie jest. Okazało się, że nie wyszła poza ogrodzenie, była na naszym podwórku, a nie wiedziała, gdzie jest. To była schorowana kobieta – wspomina syn zmarłej. Jak dodaje, rok temu Ewa zgubiła się też poza domem – wówczas została odnaleziona 100 metrów od posesji. Leżała w śniegu.

Dlaczego policja nie znalazła Ewy na czas?Archiwum prywatne

Ciało znaleziono na polu

W kulminacyjnym momencie - według relacji policji - w poszukiwaniach miało uczestniczyć ponad 400 osób – policjantów, strażaków, ochotników i funkcjonariuszy SOK.

Rodzina zaginionej również brała udział w poszukiwaniach. - Około godziny 21-22 wsiadłem w auto i pojechałem szukać matki. Wziąłem też młodszego brata. Jeździliśmy godzinę albo dwie po okolicy, a w międzyczasie matka do mnie dzwoniła, mówiła o tych kominach, ja się kontaktowałem z policją – opisuje syn zmarłej.

Według informacji przekazywanych przez policję poszukiwania zakończyły się w sobotę o godzinie 13.50, kiedy ciało Ewy zostało znalezione na granicy wsi Kocmyrzów i Luborzyca, osiem kilometrów od jej domu.

"W związku z doniesieniami medialnymi, w których kwestionowana jest prawidłowość wykonywanych przez policjantów działań poszukiwawczych za osobą zaginioną, w Komendzie Miejskiej Policji w Krakowie wszczęte zostały czynności, podczas których wyjaśniane będą te kwestie. Jest to nasze ostateczne stanowisko do czasu zakończenia postępowania wyjaśniającego" – informuje policja.

Czytaj też: Śmierć Natalii w Andrychowie. Rozbieżne relacje i policyjna kontrola działań

Śledztwo prokuratury

Postępowanie prowadzi też prokuratura. – Jest to postępowanie z artykułu 155 Kodeksu Karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci – informuje Janusz Kowalski, rzecznik krakowskiej prokuratury. Jak dodaje, czynności zostały wszczęte z urzędu, a do prokuratury dotychczas nie wpłynęło zawiadomienie w tej sprawie.

Art. 155 Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Rzecznik podał też, że ze względu na wagę i rodzaj sprawy prokurator okręgowy podjął decyzję, że sprawa zostanie przejęta przez PO.

Syn zmarłej poinformował nas, że według jego wiedzy na miejscu odnalezienia ciała nie było obecnego prokuratora. Kowalski zapewnił jednak, że prokurator był i przeprowadził czynności.

- 360 osób szukało nie w tym miejscu co trzeba – przekonuje syn Ewy. Jak dodaje, on i jego brat zastanawiają się nad złożeniem zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie.

Autorka/Autor:Anna Winiarska

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne

Pozostałe wiadomości

Premier Słowacji Robert Fico spotkał się na Kremlu z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Lokalne media piszą, że pojechał tam na negocjacje w sprawie dostaw gazu. Ukraina zapowiedziała bowiem, że nie przedłuży wygasającego wraz z końcem roku kontraktu, który zezwala na tranzyt gazu przez jej terytorium.

Premier Słowacji spotkał się z Putinem na Kremlu

Premier Słowacji spotkał się z Putinem na Kremlu

Źródło:
Reuters, PAP

Jedna z pięciu ofiar piątkowego ataku w Magdeburgu to dziewięcioletni Andre. "Niech mój mały miś znowu lata dookoła świata" - napisała w pożegnalnym wpisie w mediach społecznościowych jego matka. Hołd zmarłemu dziewięciolatkowi oddała też lokalna straż pożarna. Chłopiec należał do jej dziecięcego oddziału.

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

Źródło:
BBC, Bild, Sky News

Nie wiem, co ulęgło się w głowie przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, to rzecz niezrozumiała - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Odniósł się w ten sposób do działań sędziego Sylwestra Marciniaka, który domaga się podjęcia ponownej uchwały w sprawie pieniędzy dla Prawa i Sprawiedliwości.

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Źródło:
TVN24

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters

Pod hasłem "tekstylia" kryje się wiele. Po pierwsze odzież - to oczywiste. Ale także buty, dywany, firany, pościel czy koce. Zużyte i wyrzucane, lądowały do tej pory w pojemnikach na odpady zmieszane. Od nowego roku to się zmieni.

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Źródło:
Fakty TVN

Dzieci czekają na przeszczep serca w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Warszawie. Podłączone do sztucznej komory mogą tylko czekać na organ od zmarłego dawcy - takie serce, które będzie pasowało. Przeszczepów w klinice jest coraz więcej, ale potrzeby są duże.

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Źródło:
Fakty TVN

Samolot z dziesięcioma osobami na pokładzie rozbił się i uderzył w sklep w centrum turystycznej miejscowości Gramado na południu Brazylii. Jak podały władze, nikt z pasażerów nie przeżył.

Samolot spadł na sklep

Samolot spadł na sklep

Źródło:
Reuters

Pogoda na Boże Narodzenie. Przed świętami lokalnie dosypie jeszcze trochę śniegu, czy jednak wystarczy go, by utrzymał się do Wigilii? Sprawdź najnowszą aktualizację świątecznej prognozy pogody.

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz ujawnił w TVN24, że otrzymał e-mail z informacją, że przewodniczący PKW Sylwester Marciniak "zarządził tryb obiegowy podjęcia uchwał", wśród których ma się znajdować uchwała w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. Kalisz zgodził się, że jest to próba podjęcia uchwały "tylnymi drzwiami" przez przewodniczącego PKW. Sprawę komentowali politycy PSL, KO, a także szefowa kancelarii prezydenta.

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

Źródło:
TVN24

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

Wielu zagranicznych internautów zachwyciła znajdująca się w Polsce świecąca w ciemności ścieżka rowerowa, na której w nocy jakoby widać odwzorowane gwiazdy i gwiazdozbiory. Jak się okazuje, w kraju mamy takiego rodzaju drogę dla rowerów, ale nie wygląda tak spektakularnie.

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Źródło:
Konkret24

Zaparkował na torach tramwajowych i - jak ustalili strażnicy miejscy - poszedł prawdopodobnie na pobliski bazar. Tramwaje nie mogły przejechać swoją trasą, co doprowadziło do paraliżu komunikacyjnego. Kiedy po ponad pół godzinie kierowca wrócił do auta, czekały tam już służby. Mężczyzna dostał trzy tysiące złotych mandatu, którego nie przyjął.

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Źródło:
TVN24

W poniedziałek oddamy do użytku odcinek drogi ekspresowej S7, dzięki czemu Warszawa i Kraków uzyskają bezpośrednie połączenie - informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Podróż między miastami ma trwać około 2,5 godziny, czyli prawie o połowę krócej niż gdy jeżdżono starą krajową "siódemką" przez Radom i Kielce.

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Źródło:
PAP, GDDKiA

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. W południowej Polsce noc przyniesie opady śniegu i silne podmuchy wiatru. Sprawdź, gdzie będzie szczególnie niebezpiecznie.

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Naukowcy z Katedry Warzywnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu opracowali innowacyjną szklarnię, a w zasadzie cieplarnię bąbelkową, która zapewni wzrost plonu i pomoże zmniejszyć ilość wykorzystanej energii. W hodowli owoców i warzyw pomóc ma piana z mydła.

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Źródło:
tvn24.pl

Premier Węgier Viktor Orban nie po raz pierwszy realizuje skrupulatnie politykę Władimira Putina w Unii Europejskiej, ponieważ uderza w fundamenty wspólnoty - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, komentując kwestię azylu politycznego dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka mówił, o "zdziecinnieniu polskiej polityki, która sprowadza się do relacji interpersonalnych w tym przypadku między Tuskiem a Orbanem, którzy byli kiedyś kumplami, pokłócili się w tym momencie i robią sobie na złość".

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

Źródło:
TVN24, PAP

Po trzech miesiącach prac konserwacyjnych turyści odwiedzający Rzym znów mogą oglądać słynną fontannę di Trevi w pełnym blasku. Wprowadzono jednak limit osób, które mogą jednocześnie przed nią przebywać. Na razie to eksperyment.

Fontanna di Trevi po nowemu

Fontanna di Trevi po nowemu

Źródło:
PAP

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Posłanka Magdalena Filiks z KO napisała, że "w Szczecinie i w Gdańsku i wielu innych miejscach doszło w ostatnich latach do takich sytuacji" jak w piątek w Magdeburgu, gdzie w wyniku zamachu i wjechanie autem w tłum zginęło pięć osób, a rannych zostało ponad 200. Tyle że, wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku miały zupełnie inny charakter.

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Źródło:
Konkret24

Niezwykle ciepła grudniowa aura właśnie dobiegła końca. Czego możemy się spodziewać w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Źródło:
tvnmeteo.pl

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski dotarł do Ukrainy medycznym kamperem, który będzie działał jak mobilny szpital. Możliwe będzie w nim między innymi przeprowadzanie zabiegów chirurgicznych - poinformował w niedzielę portal Vatican News.

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Źródło:
PAP

Przed nami czas, kiedy nikt nie powinien być sam i kiedy nikt nie powinien być głodny. Już w weekend rozpoczęły się wigilie dla osób w kryzysie bezdomności, samotnych i ubogich. Od 28 lat miejscem spotkań jest Rynek Główny w Krakowie. To już 28. Wigilia Jana Kościuszki, krakowskiego restauratora. To wydarzenie łączy ludzi o wielkich sercach, by wspólnie pomóc i stworzyć chociaż namiastkę świąt Bożego Narodzenia.

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Źródło:
Fakty po Południu TVN24