"Matka błagała, żebyśmy się pospieszyli, bo zamarza". Dlaczego policja nie znalazła na czas Ewy?

Źródło:
tvn24.pl
Kraków
KrakówGoogle Earth
wideo 2/4
KrakówGoogle Earth

Ewa P., wracając z pracy do domu, wsiadła do innego autobusu niż zwykle. Mniej niż dobę później jej ciało znaleziono na polu w podkrakowskiej wsi, nieopodal przystanku. Mimo że w poszukiwaniach uczestniczyło kilkuset policjantów i funkcjonariuszy innych służb, a z zaginioną był stały kontakt telefoniczny, kobiety nie udało się odnaleźć na czas. – Dla mnie to jest szok – mówi syn zmarłej. Prokuratura z urzędu wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.

59-latka zaginęła w piątek, 12 stycznia. Pracowała przy placu handlowym Tomex na krakowskich Bieńczycach. Stamtąd do mieszkania przy ulicy Darwina miała cztery przystanki autobusem.

Wszystko wskazuje na to, że Ewa wsiadła autobusu linii 212, który dojeżdża aż do wsi Kocmyrzów na północ od Krakowa. Następnie zamiast na przystanku Darwina wysiadła kilka przystanków dalej, już poza granicami Krakowa i terenem zabudowanym. Z daleka widziała jednak nowohuckie kominy, znajdujące się w pobliżu domu. Mimo zapadającego zmroku zdecydowała się iść przez pola.

- Pojechała do miejscowości obok, pewnie było zimno i nie chciało jej się czekać na autobus powrotny pół godziny, więc stwierdziła, że za pół godziny to ona będzie w domu, bo przejdzie na przełaj – snuje przypuszczenia jeden z synów zmarłej. Według niego Ewa miała do przejścia około 2,5 kilometra w linii prostej.

Dlaczego policja nie znalazła Ewy na czas?Archiwum prywatne

Idąc, mama naszego rozmówcy najprawdopodobniej potknęła się i zraniła w nogę. Być może, jak podawała policja w swoich komunikatach, złamała ją. Ten szczegół ustali sekcja zwłok. Jedno jest pewne: Ewa nie była w stanie iść dalej.

- Moja matka zadzwoniła o 18, że złamała nogę i leży gdzieś w polach – relacjonuje mężczyzna. Rodzina powiadomiła policję, rozpoczęła się akcja poszukiwawcza.

Nie namierzyli telefonu

O poszukiwaniach oraz odnalezieniu ciała 59-latki informowaliśmy w sobotę, 13 stycznia. Wówczas policja wspominała tylko o jednym kontakcie ze strony zaginionej – telefonie, który o 17.30 miał wykonać do niej mąż i dowiedzieć się, że kobieta potrzebuje pomocy. Syn zmarłej przekonuje jednak, że on, jego ojciec i brat – a za ich pośrednictwem również policja – byli w stałym kontakcie z Ewą przez cały wieczór i noc.

- Na telefonie między 17 a drugą w nocy mam od niej 17 połączeń. Dzwoniła na policję, dzwoniła do ojca, dzwoniła do mnie. Błagała nas, żebyśmy się pospieszyli, bo zamarza – wspomina nasz rozmówca. Na potwierdzenie wysyła zdjęcia ekranu swojego telefonu, na których widać listę połączeń. 

Wykaz rozmów, przesłany przez syna zmarłejArchiwum prywatne

- Moja matka rozmawiała z policją do drugiej w nocy i przez sześć godzin błagała ich, żeby namierzyli jej telefon. Nie byli w stanie tego zrobić i nie wiadomo dlaczego – mówi mężczyzna. Jak dodaje, policjanci mieli prosić zaginioną, by uruchomiła na swoim telefonie mapy Google, jednak kobieta nie była w stanie tego zrobić.

Policjanci mieli poinformować rodzinę kobiety, że największa dokładność, a jaką mogą zlokalizować jej telefon, to siedem kilometrów. - O 18 zaczęli szukać matki, a kiedy zjawił się facet od namierzania sygnałów? O 22! Ja o 21 się pytam, gdzie jest tester, odpowiedzieli, że tester jedzie. A jechał z Mogilskiej, to jest 14 minut jazdy – relacjonuje mężczyzna.

Syn zmarłej ma listę zastrzeżeń do pracy policji tej nocy. Mimo że do poszukiwań używano drona i mimo że w pewnym momencie Ewa miała zobaczyć go nad sobą, maszyna nie wychwyciła leżącej na polu kobiety. - O pierwszej w nocy matka zadzwoniła, powiedziała "chyba jestem uratowana, bo latał mi nad głową dron". Ja dzwonię do ojca, ojciec daje telefon policji, a policjant do mnie: może ona ma zwidy, bo już zamarza. Przecież myśmy z matką nawet nie wiedzieli, że puszczają drona – relacjonuje syn.

Czytaj też: Zmarła nastolatka, którą znaleziono wychłodzoną w centrum Andrychowa

Dwa razy sprawdzali monitoring

Krakowskie autobusy są wyposażone w kamery monitoringu. Z przystanku Rondo Kocmyrzowskie położonego najbliżej placu handlowego, przy którym pracowała Ewa, między 14 a 15 (kobieta skończyła pracę około 14.30) odjeżdża dziewięć autobusów trzech linii, które zatrzymują się również przy Darwina – 701, 262 i 212. Syn zmarłej ocenia, że nie jest to przytłaczająca ilość pojazdów, z których monitoring trzeba szybko sprawdzić, by dowiedzieć się, jakim autobusem pojechała 59-latka i na którym przystanku wysiadła.

- Żeby obejrzeć monitoring, trzeba ściągnąć autobus do zajezdni. Policja i prokuratura mogły stwierdzić, że kobieta się znajdzie, więc po co ściągać autobus do zajezdni, bo wtedy miasto musiałoby dać jakiś rezerwowy zastępczy – przypuszcza mężczyzna.

Policja miała w piątek zapewniać rodzinę Ewy, że monitoring jest sprawdzany. - Dla mnie to jest szok. Powiedzieliśmy, że zanim zaczniecie jej szukać, musicie sprawdzić monitoring, na którym przystanku wysiadła. O 20 powiedzieli: tak, sprawdziliśmy monitoring.  Olali nas – wścieka się nasz rozmówca.

Nie ten przystanek, nie te autobusy

Według jego relacji policjanci przez wiele godzin szukali kobiety na trasie autobusów 110 i 160. Te linie, chociaż faktycznie zatrzymują się przy Darwina, to nie przejeżdżają przez Rondo Kocmyrzowskie. Ich trasa prowadzi przez przystanek Teatr Ludowy, oddalony od Tomexu o około 900 metrów.

- Do rana nie znaleźli jej na trasie 110 i 160. Ja się ich pytam: jak to szukacie na całej trasie autobusów, przecież z monitoringu wiecie, na jakim przystanku wysiadła – relacjonuje mężczyzna. Sęk w tym, że najprawdopodobniej nie wiedzieli.  

- Mój ojciec faktycznie wskazywał im, że matka pojechała autobusem 110 lub 160, ja się o tym dowiedziałem po fakcie. Ale mój ojciec nie mógł wiedzieć na pewno, z jakiego przystanku mama pojechała – zauważa nasz rozmówca. Według niego policja sprawdzając monitoring z autobusów oparła się wyłącznie na słowach rodziny zaginionej i zlekceważyła konieczność potwierdzenia tej informacji za pomocą monitoringu.

Kobieta jechała z Tomexu na ulicę Darwina. Jej ciało znaleziono jednak w KocmyrzowieGoogle Maps

Ewa, chociaż najbliżej miała przystanek Rondo Kocmyrzowskie, to często wsiadała dopiero na kolejnym (Teatr Ludowy). Jak dodaje jej syn, kobieta urodziła się kilkaset metrów od swojego miejsca pracy i ta okolica była jej doskonale znana.

- Mama albo wsiadała na bliższym przystanku, albo szła spacerkiem na kolejny. Po prostu jak poszła na przystanek przy Rondzie Kocmyrzowskim i się okazało, że ma 10 lub 15 minut do autobusu, to jej się często nie chciało czekać tylko szła spacerkiem na następny – wyjaśnia mężczyzna

Tym razem jednak skorzystała z przystanku przy rondzie.

Zapytaliśmy w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym, kiedy policjanci zjawili się w zajezdni, by sprawdzić monitoring. – W piątek policjanci przeglądali monitoring z dwóch autobusów linii 110 i jednego autobusu linii 160. Natomiast w sobotę poprosili o zabezpieczenie monitoringu z sześciu kolejnych linii. Były to linie 272, 262, 232, 222, 212 i 202 – wylicza Marek Gancarczyk, rzecznik krakowskiego MPK. Pytany o godzinę, o której policjanci zjawili się w zajezdni w piątek wskazuje, że był to późny wieczór, jeszcze przed północą. W sobotę prośba o zabezpieczenie monitoringu wpłynęła do MPK prawdopodobnie przed południem.

- Nie wiedzieli do rana, gdzie matka wysiadła, bo nikt nie chciał sprawdzić – przekonuje syn zmarłej.

Policja się tłumaczy

Zapytaliśmy policję o sytuacje, które opisuje syn kobiety – o drona, którego miała widzieć Ewa, o niesprawdzony monitoring, o pominięte w komunikacie połączenia telefoniczne, o namierzanie telefonu i inne kwestie. Otrzymaliśmy kolejny komunikat, który na większość pytań nie odpowiada. Policja zapewnia , że "podjęto działania zmierzające do ustalenia położenia telefonu" i że w pierwszej kolejności sprawdzono trasy, którymi zazwyczaj poruszała się Ewa. Policjanci zaznaczają też, że rozmawiając z mężem, 59-latka, która w ciemności leżała na polu pod Krakowem z urazem nogi, wypowiadała się "nielogicznie" i nie była w stanie podać żadnego punktu orientacyjnego.

"Z czasem pojawiały się informacje przekazywane przez zaginioną, z którą nawiązywany był kontakt o punktach, które widzi, jednak są one charakterystyczne dla wielu miejsc w rejonie miasta lub są widoczne z bardzo dużych odległości. Wszelkie informacje uzyskane od kobiety były weryfikowane, jednak nie były na tyle precyzyjne, aby pozwoliły na ustalenie miejsca w którym się znajdowała" – czytamy w komunikacie.

Ewa P. w ostatnich latach nie cieszyła się dobrym zdrowiem. - Moja matka w zeszłym roku dwa razy się gubiła. Raz wyszła 10 albo 20 metrów przed dom i zadzwoniła do mnie mówiąc, że nie wie, gdzie jest. Okazało się, że nie wyszła poza ogrodzenie, była na naszym podwórku, a nie wiedziała, gdzie jest. To była schorowana kobieta – wspomina syn zmarłej. Jak dodaje, rok temu Ewa zgubiła się też poza domem – wówczas została odnaleziona 100 metrów od posesji. Leżała w śniegu.

Dlaczego policja nie znalazła Ewy na czas?Archiwum prywatne

Ciało znaleziono na polu

W kulminacyjnym momencie - według relacji policji - w poszukiwaniach miało uczestniczyć ponad 400 osób – policjantów, strażaków, ochotników i funkcjonariuszy SOK.

Rodzina zaginionej również brała udział w poszukiwaniach. - Około godziny 21-22 wsiadłem w auto i pojechałem szukać matki. Wziąłem też młodszego brata. Jeździliśmy godzinę albo dwie po okolicy, a w międzyczasie matka do mnie dzwoniła, mówiła o tych kominach, ja się kontaktowałem z policją – opisuje syn zmarłej.

Według informacji przekazywanych przez policję poszukiwania zakończyły się w sobotę o godzinie 13.50, kiedy ciało Ewy zostało znalezione na granicy wsi Kocmyrzów i Luborzyca, osiem kilometrów od jej domu.

"W związku z doniesieniami medialnymi, w których kwestionowana jest prawidłowość wykonywanych przez policjantów działań poszukiwawczych za osobą zaginioną, w Komendzie Miejskiej Policji w Krakowie wszczęte zostały czynności, podczas których wyjaśniane będą te kwestie. Jest to nasze ostateczne stanowisko do czasu zakończenia postępowania wyjaśniającego" – informuje policja.

Czytaj też: Śmierć Natalii w Andrychowie. Rozbieżne relacje i policyjna kontrola działań

Śledztwo prokuratury

Postępowanie prowadzi też prokuratura. – Jest to postępowanie z artykułu 155 Kodeksu Karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci – informuje Janusz Kowalski, rzecznik krakowskiej prokuratury. Jak dodaje, czynności zostały wszczęte z urzędu, a do prokuratury dotychczas nie wpłynęło zawiadomienie w tej sprawie.

Art. 155 Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Rzecznik podał też, że ze względu na wagę i rodzaj sprawy prokurator okręgowy podjął decyzję, że sprawa zostanie przejęta przez PO.

Syn zmarłej poinformował nas, że według jego wiedzy na miejscu odnalezienia ciała nie było obecnego prokuratora. Kowalski zapewnił jednak, że prokurator był i przeprowadził czynności.

- 360 osób szukało nie w tym miejscu co trzeba – przekonuje syn Ewy. Jak dodaje, on i jego brat zastanawiają się nad złożeniem zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie.

Autorka/Autor:Anna Winiarska

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne

Pozostałe wiadomości

Próbę porwania 11-letniego chłopca w Ciechanowie udaremnił 16-latek, który spłoszył sprawcę - przyznaje policja. Jedna z radnych miejskich wystąpiła o nagrodę dla nastolatka. Wiadomo już, że chłopiec odbierze ją z rąk prezydenta Ciechanowa w poniedziałek.

Zepchnął dziecko z roweru, próbował wciągnąć do auta. Porwaniu zapobiegł 16-latek, dostanie nagrodę

Zepchnął dziecko z roweru, próbował wciągnąć do auta. Porwaniu zapobiegł 16-latek, dostanie nagrodę

Źródło:
PAP

Wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer zapowiedziała w piątek w programie "#BezKitu" w TVN24, że w najbliższym tygodniu projekt rozporządzenia w sprawie jednej godziny religii tygodniowo w szkołach powinien trafić do konsultacji. Oceniła, że w poniedziałek, 30 września, będzie już gotowy. Była także pytana o nową odsłonę przyrody dla szkół podstawowych. Wiceministra otrzymała także nietypowe zadanie od jednego z uczestników programu - musiała rozwiązać równanie matematyczne.

Wiceministra edukacji musiała rozwiązać zadanie z matematyki. "To było oczywiście trochę stronnicze"

Wiceministra edukacji musiała rozwiązać zadanie z matematyki. "To było oczywiście trochę stronnicze"

Źródło:
TVN24

W piątkowym losowaniu Eurojackpot nie padła główna wygrana. W Polsce najwyższa była wygrana trzeciego stopnia wynosząca ponad dwa miliony złotych. Oto liczby, które wylosowano 27 września 2024 roku.

Duża wygrana w Eurojackpot w Polsce

Duża wygrana w Eurojackpot w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

- To jest wiedza powszechna, że w agencji nie działo się dobrze - powiedział w programie "#BezKitu" na antenie TVN24 prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych generał Jan Rajchel. Jak mówił, "w te wszystkie afery jest zamieszane kilka procent ludzi na kierowniczych stanowiskach i w odpowiednich strukturach, które zostały stworzone po to, aby ten proceder był łatwy i w miarę bezpieczny dla ówczesnych decydentów". - Tak się na szczęście nie stało - dodał. Poinformował także o trzech nowych śledztwach w sprawie RARS.

"W agencji nie działo się dobrze". Szef RARS o trzech nowych śledztwach

"W agencji nie działo się dobrze". Szef RARS o trzech nowych śledztwach

Źródło:
TVN24

- Często rozmawiamy w naszym obozie o tym, kto powinien być naszym kandydatem na prezydenta. Zachęcam do uzbrojenia się w cierpliwość. Naprawdę, będzie pani przyjemnie zaskoczona - mówił w "Faktach po Faktach" poseł PiS Marcin Przydacz, pytany o doniesienia, że jego kandydatura jest rozważana w kontekście przyszłorocznych wyborów. Europoseł Krzysztof Śmiszek odniósł się w TVN24 do doniesień o zmianach w jego partii - Nowej Lewicy.

O kandydacie PiS i zmianach w Nowej Lewicy. "Będzie pani przyjemnie zaskoczona"

O kandydacie PiS i zmianach w Nowej Lewicy. "Będzie pani przyjemnie zaskoczona"

Źródło:
TVN24

Chłopiec jadący rowerem został potrącony przez kierowcę w Legionowie. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Potrącenie 12-letniego chłopca. Jechał rowerem

Potrącenie 12-letniego chłopca. Jechał rowerem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Izrael przeprowadził w piątek atak na kwaterę główną Hezbollahu w stolicy Libanu, Bejrucie - oświadczył rzecznik izraelskich sił zbrojnych kontradmirał Daniel Hagari. W mieście doszło do silnej eksplozji, która była odczuwana w promieniu 30 kilometrów - przekazała agencja AP. Portal Axios podał, powołując się na izraelskie źródła, że celem ataku był przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah.

Atak Izraela na kwaterę główną Hezbollahu. Eksplozja odczuwana w promieniu 30 kilometrów

Atak Izraela na kwaterę główną Hezbollahu. Eksplozja odczuwana w promieniu 30 kilometrów

Źródło:
PAP, Reuters

Czy rzeczywiście nie ma różnicy między publikowaniem w internecie swoich roznegliżowanych zdjęć a obnażaniem się na rozkaz policji? Wraca głośna sprawa pani Joanny z Krakowa, którą po aborcji farmakologicznej zajęli się nie tylko lekarze, ale i policja. Sąd nie dostrzegł problemu, dlatego pacjentka wnosi sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

"Mamy do czynienia z przerzucaniem winy na ofiarę". Sprawa pani Joanny trafia do Strasburga

"Mamy do czynienia z przerzucaniem winy na ofiarę". Sprawa pani Joanny trafia do Strasburga

Źródło:
Fakty TVN

Tylko w ciągu jednego dnia właściciel koncernu LVMH Bernard Arnault wzbogacił się o aż 17 miliardów dolarów - podaje CNN. Posiadane przez miliardera akcje mocno zyskały na wartości po tym, gdy Chiny ogłosiły nowy pakiet, mający ożywić tamtejszą gospodarkę. To jeden z kluczowych rynków LVMH.

Jego majątek urósł o 17 miliardów dolarów w jeden dzień

Jego majątek urósł o 17 miliardów dolarów w jeden dzień

Źródło:
CNN, PAP

Carrefour Polska chce sprzedać stacje paliw zlokalizowane przy marketach - poinformowała redakcję biznesową portalu tvn24.pl Agata Kopytyńska, dyrektorka nieruchomości, aktywów i ekspansji oraz członkini komitetu wykonawczego spółki.

Wielka sieć handlowa sprzedaje stacje paliw w Polsce

Wielka sieć handlowa sprzedaje stacje paliw w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

W Warszawie odbył się protest ojców, którzy po rozwodzie chcą zachować bliski kontakt z dziećmi. Twierdzą, że ich prawa są ignorowane. Nawet jeśli sąd przyzna im prawo do opieki nad dzieckiem, nie mają tego jak egzekwować. Domagają się interwencji Ministerstwa Sprawiedliwości.

Ojcowie po rozwodzie protestują przeciwko usuwaniu ich z życia ich dzieci

Ojcowie po rozwodzie protestują przeciwko usuwaniu ich z życia ich dzieci

Źródło:
Fakty TVN

- Powoli żegnamy się z wielką wodą - powiedział przez kamerą TVN24 Marek Cebula, wojewoda lubuski. Poziom Odry opada, fala kulminacyjna opuszcza województwo lubuskie. Niezależnie od tego służby cały czas patrolują rzeki, niosąc pomoc tam, gdzie jest to potrzebne.

"Powoli żegnamy się z wielką wodą". Poziom Odry opada

"Powoli żegnamy się z wielką wodą". Poziom Odry opada

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Alert RCB. Na północy kraju może wiać silny wiatr. Z tego powodu Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało SMS-y z ostrzeżeniami do odbiorców sieci komórkowych przebywających na północy kraju.

Alert RCB na północy Polski. "Możliwe przerwy w dostawie prądu"

Alert RCB na północy Polski. "Możliwe przerwy w dostawie prądu"

Źródło:
RCB

Podczas porannej debaty w Sejmie na mównicę chciał wejść były premier Mateusz Morawiecki, na co zareagował marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Doszło do wymiany zdań. - Niech się pan nie boi - powiedział poseł PiS. - Ale ja się nie lękam. A już na pewno nie pana, panie premierze - odpowiedział Hołownia.

Hołownia do Morawieckiego: Ja się nie lękam. A już na pewno nie pana

Hołownia do Morawieckiego: Ja się nie lękam. A już na pewno nie pana

Źródło:
TVN24

Nie żyje Maggie Smith. Aktorka, laureatka dwóch Oscarów, znana m.in. z filmów o Harrym Potterze i serialu "Downton Abbey", zmarła w wieku 89 lat - informuje BBC, powołując się na rodzinę legendy sceny i ekranu.

Nie żyje gwiazda "Harry'ego Pottera" i "Downton Abbey". Maggie Smith miała 89 lat

Nie żyje gwiazda "Harry'ego Pottera" i "Downton Abbey". Maggie Smith miała 89 lat

Źródło:
BBC, PAP, tvn24.pl

Kandydat republikanów na prezydenta USA, były prezydent Donald Trump spotkał się w piątek w Nowym Jorku z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Sprawa spotkania obu polityków była w ostatnich dniach przedmiotem wielu spekulacji. O tym, że do rozmowy jednak dojdzie, Trump poinformował w czwartek.

Zełenski spotkał się z Trumpem. "Do tanga trzeba dwojga"

Zełenski spotkał się z Trumpem. "Do tanga trzeba dwojga"

Źródło:
Reuters, PAP

Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrzył sprawę aktora Piotra Zelta, który został oskarżony o to, że zniesławił i znieważył byłą rzeczniczkę Straży Granicznej we wpisie na Facebooku. Sprawa musi wrócić do pierwszej instancji.

Zwrot w sprawie sądowej znanego aktora

Zwrot w sprawie sądowej znanego aktora

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Obfite opady deszczu nawiedziły Wielką Brytanię. W części kraju ulice zmieniły się w rwące rzeki. W hrabstwie Shropshire w Anglii zalany został stadion drużyny piłkarskiej AFC Telford United.

Stadion piłkarski zmienił się w basen. Ulewy nawiedziły Wielką Brytanię

Stadion piłkarski zmienił się w basen. Ulewy nawiedziły Wielką Brytanię

Źródło:
Reuters, BBC, shropshirestar.com

Czeska policja apeluje o pilny kontakt do osób, które widziały moment, gdy niemowlę wypadło z wózka w drodze do kolejki linowej na Śnieżkę. Do zdarzenia doszło w miejscowości Pec pod Sněžkou przy granicy z Polską. Z ustaleń miejscowych mediów wynika, że dziecko nie przeżyło upadku.

Niemowlę wypadło z wózka w drodze na Śnieżkę. Policja szuka świadków

Niemowlę wypadło z wózka w drodze na Śnieżkę. Policja szuka świadków

Źródło:
CNN Prima News, Seznam Zprávy, tvn24.pl

Kiedy w środku nocy chorująca na cukrzycę mama 9-letniej Weroniki straciła przytomność, dziewczynka, nie wahając się, zadzwoniła pod numer alarmowy 112. Przestraszone dziecko w rozmowie z dyspozytorem przekazało najważniejsze informacje, co pomogło uratować życie kobiety.

9-latka zadzwoniła na 112. "Mama leży, ja się bardzo boję". Nagranie

9-latka zadzwoniła na 112. "Mama leży, ja się bardzo boję". Nagranie

Źródło:
tvn24.pl

- Piątkowe orzeczenie w sprawie prokuratora Dariusza Barskiego pokazuje po raz kolejny, że mamy systemowy problem z Sądem Najwyższym - ocenił w rozmowie z reporterem TVN24 mecenas Przemysław Rosati. Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram stwierdziła, że dualizm prawny i chaos w wymiarze sprawiedliwości to "efekt tak zwanych reform Prawa i Sprawiedliwości".

"Żeby taką uchwałę wydać, to trzeba być legalnie powołanym sędzią"

"Żeby taką uchwałę wydać, to trzeba być legalnie powołanym sędzią"

Źródło:
TVN24

- Będzie dokonana pełna analiza, dlaczego doszło do zalania Nysy, choć z dokumentacji, jaką posiadamy, wynika, że tam nie powinno do niczego dojść - zapowiedziała w piątek prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska. Dodała, że ekspertyz wymaga również kwestia, "skąd jeszcze pojawiła się woda".

Wody Polskie sprawdzą, dlaczego doszło do zalania Nysy. "Tam nie powinno do niczego dojść"

Wody Polskie sprawdzą, dlaczego doszło do zalania Nysy. "Tam nie powinno do niczego dojść"

Źródło:
PAP

- Informacja dotycząca tego, że tama się przelewa, została podana przez kierownika Wód Polskich do zarządzania kryzysowego w Kłodzku dzień wcześniej, zostali ewakuowani stamtąd pracownicy - mówił w piątek w programie "Tak jest" w TVN24 minister infrastruktury Dariusz Klimczak. - Czy musi pęknąć tama, żeby zrozumieć, że trzeba się ewakuować? - pytał, odnosząc się do skarg samorządowców, którzy twierdzą, że nie zostali ostrzeżeni na czas o zbliżającej się katastrofie.

"Czy musi pęknąć tama, żeby zrozumieć, że trzeba się ewakuować?"

"Czy musi pęknąć tama, żeby zrozumieć, że trzeba się ewakuować?"

Źródło:
TVN24, PAP

"Ofiar być ponad czterysta", "ofiar będą tysiące, nie setki", "kiedy poznamy bilans ofiar!?" - spekulowali internauci na temat liczby śmiertelnych ofiar powodzi. Do nich szybko dołączyli politycy opozycji. Oto jak rozpowszechniała się dezinformacyjna narracja o ofiarach powodzi, która wyszła od osób znanych z szerzenia fake newsów.

"Setki ofiar", "tysiące ofiar". Jak rozchodzi się dezinformacja o ofiarach powodzi

"Setki ofiar", "tysiące ofiar". Jak rozchodzi się dezinformacja o ofiarach powodzi

Źródło:
Konkret24

Siedem lat temu rosyjski statek Khatanga został zatrzymany w porcie w Gdyni. Miał przejść konieczny remont i wypłynąć. Tak się jednak nie stało. Armator ogłosił upadłość i nikt do tej pory się nie zgłosił po statek. I tak Khatanga stała się problemem Portu Gdynia.

Opuszczony rosyjski statek w porcie w Gdyni. Od siedmiu lat nikt się po niego nie zgłosił

Opuszczony rosyjski statek w porcie w Gdyni. Od siedmiu lat nikt się po niego nie zgłosił

Źródło:
TVN24

Pojawiają się oszuści, którzy podszywają się pod pracowników nadzoru budowlanego - ostrzegł powodzian Lubuski Urząd Wojewódzki. Policja podkreśliła, by spotkania z takimi osobami natychmiast zgłaszać.

"Jeśli spotkasz się z takimi osobami, natychmiast zgłoś to policji"

"Jeśli spotkasz się z takimi osobami, natychmiast zgłoś to policji"

Źródło:
tvn24.pl

Helene uderzyła we Florydę jako huragan czwartej kategorii. Bilans ofiar śmiertelnych żywiołu wzrósł do 25. Ponad cztery miliony odbiorców doświadczyło przerw w dostawie prądu.

Helene sieje spustoszenie. "Zostańcie w domach, zadbajcie o swoje bezpieczeństwo"

Helene sieje spustoszenie. "Zostańcie w domach, zadbajcie o swoje bezpieczeństwo"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters, CNN, tvnmeteo.pl

Uroczystą galą zakończono tegoroczną edycję festiwalu filmowego Cannes Corporate Media & TV Awards. Wśród wyróżnionych przez jury konkursu znaleźli się dziennikarze i twórcy TVN. Martyna Wojciechowska, Ewa Marcinowska i Ewa Ewart otrzymały główną nagrodę Złotego Delfina. Michałowi Przedlackiemu przyznano srebrną statuetkę, a Ewie Galicy certyfikat finalisty.  

Statuetki dla dziennikarzy TVN na festiwalu Cannes Corporate Media & TV Awards

Statuetki dla dziennikarzy TVN na festiwalu Cannes Corporate Media & TV Awards

Źródło:
tvn24.pl

Już w najbliższy weekend poznamy laureatów kolejnej edycji Dolnośląskiego Festiwalu Filmowego "Złoty Samorodek 2024". Do grona finalistów zakwalifikowały się dwie produkcje TVN Warner Bros. Discovery. O czym opowiadają i gdzie można je obejrzeć?

Kto zdobędzie "Złoty Samorodek"? Reportaże dziennikarzy TVN24 w finale

Kto zdobędzie "Złoty Samorodek"? Reportaże dziennikarzy TVN24 w finale

Źródło:
tvn24.pl, zlotysamorodek.pl

Teaser drugiego sezonu "The Last of Us" właśnie ujrzał światło dzienne. Termin nieprzypadkowy - właśnie 26 lub 27 września, w zależności od strefy czasowej, jest w filmie uważany za dzień, w którym rozpoczęła się globalna pandemia, która zniszczyła cywilizację. Nowy sezon będzie mieć premierę w 2025 roku, a wszystkie jego odcinki będą dostępne na platformie streamingowej Max.

Wielki powrót "The Last of Us". Zobacz teaser drugiego sezonu

Wielki powrót "The Last of Us". Zobacz teaser drugiego sezonu

Źródło:
tvn24.pl

W ten weekend na platformie Max pojawią się kolejne nowe propozycje filmowe. Poza nowościami subskrybenci znajdą głośne tytuły, które niedawno były do obejrzenia w kinach, oraz klasykę.

Kinowy hit dla całej rodziny i inne nowości. Weekend na platformie Max

Kinowy hit dla całej rodziny i inne nowości. Weekend na platformie Max

Źródło:
tvn24.pl

Choć od premiery pierwszego odcinka "Pingwina" z Colinem Farrellem minął tydzień, serial jest w czołówce najchętniej oglądanych tytułów platformy Max. Amerykańskie media donoszą, że porównując pierwsze dni emisji był w USA chętniej oglądany niż "Sukcesja" czy "Biały Lotos". Recenzent NPR przestrzega: "Jeśli pominiecie 'Pingwina', popełnicie duży błąd i stracicie jeden z najlepszych seriali telewizyjnych tego roku".

"Pokręcony, niepokojący, głęboko fascynujący". "Pingwin" hitem na całym świecie

"Pokręcony, niepokojący, głęboko fascynujący". "Pingwin" hitem na całym świecie

Źródło:
Deadline, Variety, tvn24.pl

"Beetlejuice Beetlejuice" Tima Burtona od trzech tygodni pozostaje najchętniej wybieranym tytułem kinowym - zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Polsce. W swoim najnowszym filmie jeden z najbardziej charakterystycznych twórców na świecie po raz kolejny czerpie pełnymi garściami z estetyki gotyku. Znowu przekonuje, że spopularyzowany przez niego nurt "burtoneska" ma się dobrze i pozostaje źródłem inspiracji dla innych.

Od gotyku do burtoneski. Co inspiruje Tima Burtona i komu podoba się "Beetlejuice Beetlejuice"

Od gotyku do burtoneski. Co inspiruje Tima Burtona i komu podoba się "Beetlejuice Beetlejuice"

Źródło:
tvn24.pl