Przemysław J., oskarżony o brutalne zabójstwo swojej matki, został skazany przez krakowski sąd na dożywocie. Zamordowana była zastępczynią prokuratora okręgowego w Krakowie.
Wyrok zapadł w piątek przed Sądem Okręgowym w Krakowie. Nie jest prawomocny. Sąd skierował też Przemysława J. na terapię w związku z zaburzeniami osobowości.
Cały proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, o co wnioskowała obrona oskarżonego. Niejawne jest też uzasadnienie wyroku.
Jak powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku prok. Wojciech Konstanty, "sąd w pełni podzielił stanowisko prokuratury, zarówno co do popełnienia przestępstw zarzucanych oskarżonemu, jak i co do wymiary kary". - Sąd uznał oskarżonego za winnego popełnienia wszystkich czynów zarzucanych w akcie oskarżenia, wymierzył karę właściwie zgodą z wnioskami, złożonymi w toku postępowania, w związku z tym prokuratura jest zadowolona - podkreślił.
Pytany o kwestię poczytalności sprawcy, prokurator ocenił, że "sąd wypowiedział się w wyroku w (tej) kwestii". - Jednym ze środków jest skierowanie oskarżonego na terapię, więc poczytalność - zarówno w czasie popełniania przestępstwa, jak i po jego popełnieniu - nie budzi żadnych wątpliwości. Oskarżony był poczytalny, i potwierdził to sąd - powiedział prok. Konstanty.
Apelację od wyroku już zapowiedział obrońca oskarżonego adw. Jan Widacki. - Z wyrokiem tym się nie zgadzam. Uważam, że oskarżony nie tylko nie był poddany obserwacji psychiatrycznej, ale nawet nie był porządnie psychiatrycznie zbadany - ocenił. Zwracając się do dziennikarzy powiedział: - Państwo słyszeli w części jawnej, na czym polegało zachowanie oskarżonego, jak wyglądało bezpośrednio przed czynem, w czasie czynu i po czynie; proszę sobie ocenić to zachowanie.
Przemysław J. odpowiadał także za zadanie ciosów nożem ochroniarzowi budynku, w którym zaatakował matkę, grożenie atrapą broni mężczyźnie, któremu - uciekając - zabrał samochód oraz za jazdę pod wpływem alkoholu.
Tragedia na osiedlu
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się 9 stycznia 2016 roku na jednym ze strzeżonych osiedli w Krakowie.
Wtedy policja otrzymała zgłoszenie, że w jednym z bloków słychać było krzyk kobiety, a chwilę po tym z mieszkania wyszedł mężczyzna poplamiony krwią. Na miejsce przyjechał pluton alarmowy i kilka radiowozów. Mężczyzna wsiadł do samochodu i zaczął uciekać.
Po drodze miał wypadek i przesiadł się do innego samochodu - kierowcę sterroryzował atrapą broni.
Zatrzymany po pościgu
Uciekając samochodem, uderzył w autobus komunikacji miejskiej, potem spowodował inną kolizję, w końcu zaczął uciekać pieszo. Ścigający go policjanci wzywali do odrzucenia broni, ale mężczyzna nie zrobił tego. Padły strzały ostrzegawcze, ale ostatecznie obezwładniono go przy pomocy paralizatora. Zatrzymany Przemysław J. był pod wpływem alkoholu.
Jak ustalono, Przemysław J. zadał matce kilkadziesiąt ciosów nożem. Usłyszał zarzut morderstwa ze szczególnym okrucieństwem. Ofiarą była Anna J., zastępczyni prokuratora okręgowego w Krakowie.
Sprawą J. zajmowała się początkowo Prokuratura Apelacyjna w Krakowie, potem jednak Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Prokuratorzy z Krakowa tłumaczyli wtedy, że chcą uniknąć podejrzeń, że sprawa jest prowadzona w sposób nieobiektywny.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków