"Decyzje o pozostaniu w domu są trudne (…) ale konieczne – żebyśmy wkrótce nie musieli podejmować decyzji, któremu z pięciu duszących się pacjentów podłączyć ten jeden respirator, który mamy…" – przekonuje Lidia Stopyra, krakowska specjalistka chorób zakaźnych i kierowniczka oddziału chorób infekcyjnych i pediatrii w szpitalu im. S. Żeromskiego w Krakowie.
Lidia Stopyra w swoim apelu tłumaczy, jak ważne jest, by osoby przeziębione nie dzwoniły i nie przychodziły do szpitala.
"Osoby z przeziębieniem bezwzględnie nie mogą się z nikim kontaktować, wymagają absolutnej izolacji. Nie mają potrzeby też nigdzie dzwonić. Każdy wie, jak leczyć przeziębienie. Super byłoby, gdybyśmy mogli wszystkich diagnozować szybkimi, czułymi testami, ale to na razie nierealne. Musimy dać radę bez tego. Dostęp do specjalistycznej pomocy muszą mieć ciężko chorzy, bo oni nie mają siły, żeby się przebić" – podkreśla w swoim apelu lekarka.
Prośba Stopyry związana jest z trudną sytuacją w placówkach medycznych, spotęgowaną przez koronawirusa.
"Walczymy, ale bez Was nie damy rady"
Specjalistka podkreśliła też, z jakimi trudnościami zmagają się obecnie służby medyczne – pracują na okrągło, przy ciągłych brakach testów, kombinezonów i masek. Na infolinie trudno się dodzwonić, "a nawet jeśli komuś uda się połączyć otrzymuje informację, żeby zadzwonić do specjalisty chorób zakaźnych". A to jest nierealne – "pracujemy wszyscy cały czas przy chorych i nie jesteśmy w stanie odbierać telefonów, które dzwonią non stop przez całą dobę. Możemy toczyć pianę, ale w ten sposób nie opanujemy epidemii"– tłumaczy Stopyra. "Walczymy, ale bez Was nie damy rady"– dodaje.
Lekarka zaznacza, jak ważne jest obecnie pozostanie w domu, choć ta decyzja z wielu powodów może być trudna. "Ale są (te decyzje) konieczne – żebyśmy wkrótce nie musieli podejmować decyzji, któremu z pięciu duszących się pacjentów podłączyć ten jeden respirator, który mamy…" – zauważa Stopyra.
"Droga Młodzieży!"
Autorka apelu zwróciła się również do młodzieży, podkreślając, jak bardzo uwielbia jej "radość i entuzjazm".
"Statystyki są dla Was korzystne. Ale stan zagrożenia epidemicznego to nie ferie i czas na imprezy. We Włoszech wielu młodych ludzi walczy o życie na oddziałach intensywnej terapii"– ostrzega Stopyra.
Źródło: TVN24 Kraków