Nadal nie ma kontaktu z grotołazami, którzy są uwięzieni w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach. W czwartek rano do jaskini została przetransportowana kolejna grupa ratowników.
Sześciu grotołazów weszło do Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach 15 sierpnia. Dwóch z nich 17 sierpnia zostało odciętych przez wodę, która zalała część korytarza w tak zwanych Przemkowych Partiach. Nawiązali kontakt głosowy ze swoimi towarzyszami, którzy powiadomili ratowników.
Akcja ratunkowa ruszyła w sobotę. Czwartek to już szósta doba poszukiwań.
Reporter TVN24 przekazał w czwartek rano, że do jaskini przetransportowano helikopterem TOPR kolejną grupę ratowników i pirotechników, którzy za pomocą ładunków wybuchowych poszerzają bardzo ciasne korytarze. Nadal nie udało się jednak nawiązać kontaktu z uwięzionymi grotołazami.
Kontrolowane wybuchy w jaskini
W środę po południu pogoda spowolniła działania ratowników. Deszcz i niski pułap chmur uniemożliwiały użycie śmigłowca podczas akcji ratunkowej w Jaskini Wielkiej Śnieżnej. Ratownicy docierali do Doliny Małej Łąki samochodem terenowym, a dalej pieszo.
Ratownicy TOPR opublikowali też zdjęcia, na których widać, w jak skrajnej ciasnocie pracują pirotechnicy.
"To dziewiczy teren"
Prace ratowników utrudnia fakt, że teren, który eksplorowali grotołazi, został dotychczas bardzo słabo zbadany. - To jest zupełnie nowy teren, dziewiczy. Nie wiemy, ile oni wyeksplorowali nowego terenu – przyznał Jan Krzysztof, naczelnik TOPR.
Dlatego informacje, którymi dysponują ratownicy, są nieprecyzyjne. - Najdokładniejsze mapy, jakie nam przekazano, mają błąd w okolicach trzech procent. Trzy procent na tysiącu metrów to trzy metry, czyli bardzo dużo. Nie wiemy, czy jesteśmy za wysoko albo za nisko. Z każdym strzelaniem będzie nam się to wyjaśniało – tłumaczy Krzysztof.
Jaskinia Wielka Śnieżna
Jaskinia Wielka Śnieżna to najdłuższa i najgłębsza jaskinia jaskinia w Tatrach. Długość jej korytarzy wynosi niemal 24 km. Nie wszystkie z nich zostały dokładnie zbadane. Jest to jaskinia o skomplikowanych, wąskich korytarzach i przesmykach, która posiada kilka otworów wejściowych.
Grotołaz Krzysztof Talik z Klubu Taternictwa Jaskiniowego w Bielsku-Białej udostępnił nam nagrany przez siebie film z przejścia Jaskini Wielkiej Śnieżnej. Na nagraniu widać, z jak trudnymi warunkami muszą mierzyć się speleolodzy - między innymi z ciasnymi przesmykami, śliskim lub osypującym się podłożem i głębokimi studniami. Jak informuje autor filmu, w wyprawie oprócz niego brali udział Jerzy i Michał Ganszer oraz Marcin Kretek. Grupa dotarła na głębokość ponad pół kilometra.
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TOPR