W Racławicach niedaleko Krakowa doszło do zawalenia się stropu jaskini. Wszczęto akcję ratunkową. W nocy z niedzieli na poniedziałek, po blisko sześciu godzinach działań, uwięziony mężczyzna został wydobyty.
Straż pożarna otrzymała w niedzielę około godziny 19 zgłoszenie o zawaleniu się jaskini w Racławicach (powiat krakowski, gmina Jerzmanowice-Przeginia). Jeszcze w niedzielę rzecznik małopolskiej straży pożarnej młodszy kapitan Hubert Ciepły przekazał, że na miejscu działała specjalistyczna grupa ratownictwa wysokościowego, w tym 30 strażaków z grupy wysokościowej. W akcji uczestniczyli także ratownicy Jurajskiej Grupy GOPR.
W jaskini było czterech grotołazów. Trzech z nich opuściło jaskinię o własnych siłach i wezwało pomoc. Jak podawał GOPR i PSP w jaskini uwięziona była jeszcze jedna osoba. - Na pewno będzie to akcja długotrwała, ponieważ teren musi być odgruzowywany ręcznie, aby bezpiecznie dotrzeć do poszkodowanej osoby - relacjonował mł. kpt. Ciepły.
Akcja ratunkowa zakończyła się przed godziną 1 w nocy z niedzieli na poniedziałek. Niemal po sześciu godzinach działań uwolniony mężczyzna w dobrym stanie o własnych siłach wyszedł z jaskini.
Skomplikowana akcja służb
Ratownicy pracowali w trudnych warunkach, starając się jak najszybciej dotrzeć do uwięzionej osoby. W nocy z niedzieli na poniedziałek przekazali, że mają z nią kontakt. - To była grupa czterech osób, które chciały zdobyć jaskinię - mówił w niedzielę wieczorem w TVN24 Janusz Kozioł, wójt gminy Racławice.
Akcje ratownicze w jaskiniach należą do szczególnie trudnych i wymagają od ratowników nie tylko specjalistycznego sprzętu, ale także wyjątkowych umiejętności i doświadczenia. Jak wyjaśniają ratownicy GOPR, na miejscu mogą pojawić się liczne przeszkody - trudnością jest samo środowisko jaskini, jej głębokość, niskie temperatury i duża wilgotność. Ponadto korytarze jaskini są zawiłe i miejscami ciasne.
Sprawdzali, czy jaskinia nadaje się dla turystów
- Działania od początku były bardzo trudne, bo dojazd do wejścia jaskini był oddalony od drogi utwardzonej o około trzy kilometry. To było pierwsze wyzwanie, bo trasa została pokonana specjalnymi samochodami terenowymi, quadami, którymi dowoziliśmy sprzęt na miejsce - mówił w poniedziałek rano na antenie TVN24 bryg. Damian Woszczyna, zastępca komendanta miejskiego PSP w Krakowie.
Jak podkreślił strażak, jaskinia nie była udostępniona do ruchu turystycznego. - Była ona przeszukiwana, badana przez tę czteroosobową grupę eksploratorów, doświadczonych grotołazów. W trakcie ich prac doszło do oberwania się fragmentu skały i jedna osoba została uwięziona – powiedział Damian Woszczyna. Dodał, że wejście do jaskini zostało przez grotołazów zabezpieczone. Grupa sprawdzała, czy jaskinia w przyszłości mogłaby być dopuszczona dla ruchu turystycznego.
Grotołaz, który został uwięziony w środku, znajdował się na głębokości około 50 metrów. - Tam nie było korytarzy poziomych, gdzie ta osoba mogła czekać w pozycji siedzącej, tylko wszystko się działo w pionowym tunelu - zaznaczył zastępca komendanta krakowskiej straży pożarnej.
Jaskinia Racławicka znajduje się w południowo-zachodniej części wsi Racławice w gminie Jerzmanowice-Przeginia w powiecie krakowskim. Leży na Wyżynie Olkuskiej, będącej częścią Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej. Ma 168 metrów długości i 26 metrów głębokości, a jej otwór wejściowy położony jest na wysokości 453 m n.p.m. Po tragicznym wypadku w 1994 roku, gdy szesnastolatek wpadł do studni wejściowej, otwór jaskini zabezpieczono kratą.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl