Motocyklista jechał za szybko o ponad 50 km/h. Kiedy policjanci chcieli go zatrzymać, przyspieszył. Uciekając, pędził prawie 200 km/h. Nagle zawrócił i wtedy zderzył się z radiowozem. Okazało się, że 25-latek nie miał uprawnień do kierowania motocyklem.
Policjanci z rzeszowskiej grupy SPEED patrolowali w czwartek odcinek drogi wojewódzkiej nr 835 w miejscowości Gniewczyna Tryniecka (woj. podkarpackie). Zauważyli kierującego motocyklem marki Honda. W miejscu, gdzie było ograniczenie do 50 km/h, mężczyzna jechał z prędkością 107 km/h.
- Postanowili zatrzymać kierującego jednośladem do kontroli drogowej. W tym celu użyli sygnałów świetlnych i dźwiękowych, jednak motocyklista zlekceważył ich polecenia i przyśpieszył - opisuje asp. szt. Justyna Urban z Komendy Powiatowej Policji w Przeworsku.
Policjanci ruszyli w pościg.
"Powodem ucieczki był brak uprawnień do kierowania motocyklem"
W trakcie ucieczki mężczyzna pędził z prędkością niemal 200 km/h.
- W pewnym momencie kierujący motocyklem chciał zawrócić, wówczas zderzył się z policyjnym radiowozem. Na szczęście w tym zdarzeniu nikt nie odniósł poważnych obrażeń - informuje Urban.
Po zatrzymaniu okazało się, że kierowcą jest 25-letni mieszkaniec powiatu leżajskiego.
- Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy, a powodem jego ucieczki był brak uprawnień do kierowania motocyklem - dodaje policjantka.
Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej mężczyzna odpowie teraz przed sądem.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Przeworsku