8 osób straciło dach nad głową po tym, jak na dom przewróciło się drzewo. Rodzina od 5 lat miała pozwolenie na wycinkę, jednak nie miała pieniędzy, by je usunąć. O pomoc zwróciła się do strażaków. – Przyjechali, popatrzyli i odjechali, twierdząc, że to drzewo jest bezpieczne – opowiada Maria Giełdoń.
Giełdoniowie mieszkają w Barwałdzie Średnim. To mała wieś w województwie małopolskim, niedaleko Wadowic. Rodzina liczy 8 osób, ojciec choruje na nowotwór. Jedno z dzieci jest leczone onkologicznie, drugie cierpi na astmę.
"Patrzę, a tu dachu nie ma"
Po ostatnich nawałnicach, które przeszły nad Małopolską, cała rodzina została bez dachu nad głową. – Przyszła córka, powiedziała, by zamknąć okno, bo idzie wiatr. Jak hukło… myślałem, że gałąź poleciała. Patrzę, a tu dachu nie ma – relacjonuje pan Andrzej Giełdoń.
- Dwie minuty i był jeden, potworny huk. Nie ma gdzie mieszkać. Spadło drzewo na dach, połamało wszystko. Bogu dzięki, że się nie zawaliła ściana, bo bym miała dzieci trupy. Czworo spało w pokoju – mówi jego żona, pani Zofia.
Rosnące tuż obok domu drzewo od lat niepokoiło Giełdoniów. 5 lat temu zwrócili się do urzędu gminy o zgodę na jego wycinkę. Tę uzyskali, sami jednak nie mieli środków, by usunąć drzewo. Wtedy z pomocą przyszedł sołtys. – Dwa razy zgłaszał do straży (pożarnej – red.), żeby mi to wycięli, jako że zagraża bezpieczeństwu. Była straż dwa razy z wysięgnikiem. Odjechali, twierdząc, że drzewo jest bezpieczne – mówi pani Zofia.
"Powinniśmy wystawiać rachunki"
Krzysztof Cieciak ze straży pożarnej w Wadowicach tłumaczy, że na wycinkę nie pozwalają procedury. - My nie możemy usuwać drzew za każdym razem, gdy ktoś nas o to poprosi. Tym zajmują się profesjonalne firmy. My za takie rzeczy powinniśmy wystawiać rachunki, a tego nie możemy robić - podkreśla.
Teraz rodzina Giełdoniów trafiła pod opiekę fundacji "Kawałek Nieba". – Uruchomiona została zbiórka, będziemy starać się, by zorganizowano rodzinie lokal zastępczy na czas prac – mówi Justyna Grochowiak z fundacji. W rozmowie z portalem tvn24.pl podkreśla też, że rodzina, choć sama nigdy nie miała zbyt wiele, zawsze chętnie pomagała innym.
Na miejscu był już nadzór budowlany. Teraz rodzina czeka na opinię, czy dom nadaje się do zamieszkania. Jeśli będzie ona negatywna, to 8 osób zostanie bez dachu nad głową.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków