Ciało mężczyzny, które w poniedziałek zostało wyłowione z Wisły w Krakowie, zostanie we wtorek przekazane do zakładu medycyny sądowej. Identyfikacji zwłok dokona także rodzina zaginionego w styczniu Piotra Kijanki.
Ciało zostało wyłowione w poniedziałek około godziny 11, zauważyli je pracownicy elektrowni.
Jak powiedział rzecznik prasowy małopolskiej policji Sebastian Gleń, we wtorek w zakładzie medycyny sądowej zostaną przeprowadzone oględziny i sekcja zwłok oraz przeszukanie ubioru.
- Będziemy sprawdzać, czy w kieszeniach znajdują się ewentualnie jakieś przedmioty, np. dokumenty, telefon komórkowy. Ponieważ cechy ubioru tego mężczyzny są zgodne z opisem ubrania Piotra Kijanki, będziemy prosić jego rodzinę o identyfikację. Jeśli rodzina nie rozpozna mężczyzny, to będziemy prowadzić czynności identyfikacyjne, w tym badania DNA - wyjaśnił rzecznik małopolskiej policji.
Zaginiony
Przypomnijmy, Piotr Kijanka wyszedł z restauracji na placu Nowym w Krakowie i nie wrócił do domu na osiedlu Dąbie ani nie nawiązał kontaktu z rodziną. Jego telefon przestał działać jeszcze w restauracji. Jak mówiła mediom żona zaginionego mężczyzny, razem z mężem i przyjaciółmi świętowali wtedy jej 30. urodziny. Ona wyszła jednak z restauracji nieco wcześniej. Para jest po ślubie od trzech lat, mają dwuletniego synka i spodziewają się kolejnego dziecka.
Kilka dni po zaginięciu mężczyzny do jego poszukiwań powołano specjalną grupę, złożoną z ekspertów komendy miejskiej i komendy wojewódzkiej policji w Krakowie.
Strażacy przeszukiwali dno Wisły w Krakowie do stopnia wodnego Dąbie, a następnie od stopnia wodnego Dąbie do stopnia Przewóz. Zlustrowano ok. 25 km koryta rzeki, ale bez rezultatu.
W poszukiwaniach uczestniczyły także specjalne psy tropiące policji niemieckiej, które nawet po tygodniu mogą odnaleźć ślad poszukiwanej osoby. Psy doprowadziły policjantów w rejon mostu Kotlarskiego. Jeden wskazał stojącą nad brzegiem ławeczkę, drugi doprowadził do brzegu Wisły. Innych tropów nie podjęły.
Obecność Piotra Kijanki w rejonie mostu Kotlarskiego potwierdzają świadkowie. Dwójka rowerzystów widziała w tym czasie mężczyznę o podanym rysopisie, jak szedł pod mostem Kotlarskim. Mężczyzna mógł tą trasą wracać nocą do domu po spotkaniu z przyjaciółmi na krakowskim Kazimierzu.
Stopień Dąbie
Z powodu ukształtowania terenu i kratownic osłaniających turbiny elektrowni przy stopniu wodnym Dąbie często są odnajdowane ciała topielców.
- Taka jest specyfika nurtu rzeki w mieście, że podlega on stałej regulacji. Wiele rzeczy zatrzymuje się też na śluzach elektrowni. Więc to, co dopłynie do Krakowa, o ile nie zostanie zauważone wcześniej, już w tym miejscu zostaje – tłumaczył w 2016 roku Grzegorz Gubała, rzecznik małopolskiej policji.
To właśnie wtedy nurkowie ze Specjalnej Grupy Płetwonurków RP starannie przeczesywali ten odcinek rzeki. Szukali ciała Katarzyny Z., krakowskiej studentki, która w 1999 najprawdopodobniej została zamordowana i pozbawiona skóry. Część szczątków dziewczyny została znaleziona właśnie w okolicy stopnia Dąbie.
Zobacz, jak nurkowie w 2016 roku przeszukiwali dno Wisły w poszukiwaniu szczątków Katarzyny Z.:
Autor: wini,kk / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Piotr Bolanowski