Trzy lata więzienia i obowiązek naprawy szkód - to nieprawomocny wyrok, jaki usłyszała była księgowa Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Busku-Zdroju (województwo świętokrzyskie). Marta D. odpowiadała za wyprowadzenie z tej jednostki około 400 tysięcy złotych. Sąd okazał się wobec niej surowszy od prokuratury, która wnioskowała o dwa lata pozbawienia wolności. Starostwo wciąż walczy o odzyskanie pieniędzy.
Marta D., była główna księgowa Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Busku-Zdroju (woj. świętokrzyskie), została skazana na trzy lata bezwzględnego więzienia. Sąd pierwszej instancji uznał ją za winną przywłaszczenia ponad 400 tysięcy złotych. Według ustaleń śledczych, od stycznia 2021 roku do listopada 2022 roku miała przelewać pieniądze na własny rachunek.
Czytaj też: Urzędniczki podejrzane o przywłaszczenie prawie 2,5 mln zł. Pieniądze miały trafić na świadczenia socjalne
- Oprócz kary pozbawienia wolności, oskarżona ma obowiązek naprawienia szkody w wysokości około 400 tysięcy złotych. Sąd zastosował też środek karny w postaci zakazu obejmowania stanowiska księgowego w organach administracji publicznej - poinformował nas sędzia Sądu Okręgowego w Kielcach do spraw cywilnych i gospodarczych Tomasz Durlej. Wyrok jest nieprawomocny.
Prokuratura: kara wyższa niż ta, o którą wnioskowaliśmy
Sąd okazał się w swojej ocenie surowszy od prokuratury. - Nas ten wyrok zadowala. Nie będziemy go zaskarżać, bo kara jest wyższa niż ta, o którą wnioskowaliśmy. Żądaliśmy wobec oskarżonej dwóch lat pozbawienia wolności - mówi naszemu portalowi szefowa Prokuratury Rejonowej w Busku-Zdroju Aneta Wodecka.
Sprawa przywłaszczeń wyszła na jaw, gdy dyrektorkę PCPR zaniepokoiły niejasne przelewy wykonywane z konta podległej jej instytucji. O sprawę spytała pracowników banku. Wtedy okazało się, że pieniądze nie idą na te konta, na które powinny. Zasilały prywatne konto głównej księgowej - Marty D.
Czytaj też: Drogowcy mieli przywłaszczać materiały budowlane i przyjmować łapówki od lokalnego biznesmena
Dyrektorka instytucji zawiadomiła o sprawie starostwo, a następnie prokuraturę.
"Wolałbym, żeby takie przestępstwa były karane jeszcze surowiej"
Starosta buski Jerzy Kolarz w rozmowie z tvn24.pl przyznaje, że cieszy go tempo, w jakim sąd zajął się sprawą byłej księgowej powiatowego centrum.
- Wyrok zapadł dość szybko, to cieszy. Uważam, że sąd wymierzył sprawiedliwą karę, choć sam wolałbym, żeby takie przestępstwa były karane jeszcze surowiej. Najprawdopodobniej jednak była księgowa odwoła się od tego wyroku - ocenia samorządowiec.
Czytaj też: Fałszywy policjant chciał ukraść 82-latce 33 tysiące złotych, ale ona miała pod ręką prawdziwego wnuczka
Starostwo wciąż nie odzyskało pieniędzy, które zostały wyprowadzone z PCPR. - Sprawdzamy z prawnikami, na ile na tym etapie będzie można próbować już windykować nieruchomość, która została zabezpieczona przez prokuraturę. Być może pieniądze będzie można odzyskać jeszcze z innej należącej do Marty D. nieruchomości, ale w tym przypadku toczy się inny odrębny proces, więc to nie jest jeszcze nic pewnego. Na razie wiemy tylko, że na pewno coś uda się odzyskać, bo majątek został zabezpieczony - mówi Kolarz.
Kolejna taka sprawa. Przed sądem odpowie dyrektor liceum
To drugi przypadek podobnych nieprawidłowości, do jakich w ostatnim czasie dochodziło na terenie powiatu buskiego. Jesienią ubiegłego roku zatrzymany został Tomasz G., dyrektor Liceum Ogólnokształcącego w Busku-Zdroju. Mężczyzna jest podejrzany o przywłaszczenie ze szkolnych zbiórek ponad pół miliona złotych.
Czytaj też: Ze szkolnych zbiórek zniknęło ponad pół miliona złotych. Były dyrektor liceum stanie przed sądem
W marcu prokuratura informowała o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia przeciwko Tomaszowi G. Grozi mu do 20 lat więzienia.
Jak dowiedzieliśmy się jesienią w starostwie powiatowym, Tomasz G. pracował w buskim liceum od około 10 lat i wcześniej na jego pracę nie było skarg. 1 września zeszłego roku pojawił się na rozpoczęciu roku szkolnego. Dzień później poszedł na urlop. Niedługo potem o podejrzeniach dotyczących przywłaszczenia pieniędzy powiadomiła policję zastępczyni dyrektora.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Busku - Zdroju (Facebook)