Trwa kolejna doba strajku głodowego w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. W ten sposób protestuje już 18 osób. Domagają się odwołania prezesa firmy, Jarosława Zagórowskiego. Jednocześnie we wszystkich kopalniach spółki trwa strajk okupacyjny.
Jak przekazało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach, w pięciu kopalniach JSW protestuje prawie 4800 górników. Wszyscy przebywają na powierzchni. 18 z nich prowadzi protest głodowy - 11 osób w KWK Zofiówka oraz 7 osób w KWK Borynia.
- Będziemy tu siedzieć tak długo, dopóki pan Zagórowski nie zostanie odwołany - deklarują protestujący górnicy.
"Żona nie dawała mi dwóch godzin"
- Taka myśl przyszła: pójdę, spróbuję. Chociaż żona nie dawała mi dwóch godzin, bo lubię dużo zjeść. Wczoraj przechodziłem potężny kryzys, ale dzisiaj jest troszkę lepiej. Przychodzą koledzy, człowiek lepiej się z nimi czuje. Od razu wraca humor i jest dobrze - mówi górnik, Jacek Sojka.
Zauważa, że to jego pierwsza głodówka w życiu. - Nie wiedziałem co to znaczy. Teraz przynajmniej wiem. Żołądek czuję tak, jakbym go miał na kręgosłupie - dodaje.
Związkowcy: determinacja jest ogromna
Protestujący górnicy podkreślają, że istotne jest dla nich wsparcie rodziny i znajomych. Przyznają, że protest głodowy martwi jednak ich najbliższych. - Na pewno są przerażeni, bo patrzą na nasze zdrowie. A zdrowie powoli od nas odchodzi - zauważa Jacek Sojka.
Część górników głoduje już od trzech dni. Przyjmują jedynie płyny.
- Nie zachęcamy ludzi do tej formy protestu, bo to jest zagrożenie dla ich życia i zdrowia. To, że ludzie decydują się na protest głodowy, pokazuje jak wielka jest determinacja wśród pracowników - tłumaczy Piotr Szereda, rzecznik prasowy Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego JSW.
Górnicy przekonują, że głodujących byłoby więcej, niż dotychczas, gdyby były do tego odpowiednie warunki. Brakuje bowiem ogrzewanych pomieszczeń.
- Zanim jeszcze rozpoczął się strajk okupacyjny, wszyscy chcieli się tu rozkładać. Jeden z panów do nas dołączył mówiąc, że stąd nie wyjdzie dopóki go nie przyjmiemy. Szukaliśmy mu karimaty, żeby go wcisnąć w jeden kąt - mówi Piotr, jeden z głodujących górników.
Warunek: odwołanie Zagórowskiego
Strajk w Jastrzębskiej Spółce Węglowej trwa od 28 stycznia. 6 lutego zakończyły się rozmowy między przedstawicielami związków zawodowych JSW i zarządem spółki z udziałem mediatora. Strony parafowały protokół uzgodnień i rozbieżności, który został następnie przesłany radzie nadzorczej spółki. Związkowcy zgodzili się wstępnie na zawieszenie kilku elementów płacowych stanowiących łącznie ok. 10 proc. wynagrodzeń pracowników JSW oraz zaproponowali inne działania oszczędnościowe.
Podkreślili jednak, że warunkiem zakończenia konfliktu w JSW jest odwołanie prezesa spółki Jarosława Zagórowskiego. W ich ocenie pozostanie prezesa Zagórowskiego na stanowisku nie daje żadnych gwarancji, że zapisy ewentualnego porozumienia będą respektowane. Jak dotąd rada nadzorcza JSW nie odniosła się do treści protokołu parafowanego przez związkowców i zarząd spółki.
11 górników prowadzi głodówkę w kopalni Zofiówka:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice | Szymon Sawaściuk