64-letni kierowca, który przez kilka minut w tunelu, w zgaszonym aucie, czytał gazetę, usłyszał zarzuty. - Blokowania tunelu, jazdy bez świateł oraz niezastosowania się do znaku B-31 - wymienia policjant. O ten znak poszło - na zwężeniu drogi nakazuje ustąpić pierwszeństwa. 64-latek go zlekceważył i przyznaje się do tego. - Ale tunelu nie blokowałem - miał powiedzieć.
- Złamałem przepisy, ale nie blokowałem tunelu - miał powiedzieć policjantom 64-letni kierowca, który 13 września w Radzionkowie pod Tarnowskimi Górami wjechał hyundaiem do tunelu, wyłączył silnik, wyciągnął gazetę i zabrał się za lekturę.
Tymczasem z obu stron tunelu ustawiły się kolejki samochodów, bo naraz można go pokonać tylko w jedną stronę.
64-latek usłyszał policyjne zarzuty. - Blokowania tunelu, jazdy bez świateł oraz niezastosowania się do znaku B-31. Przyznał się tylko do tych ostatnich. Co w takim razie robił w tunelu, nie wyjaśnił. Może powie przed sądem - mówi Rafał Biczysko, rzecznik policji w Tarnowskich Górach.
Przeciwko 64-latkowi świadczą zeznania kierowców, którzy twierdzą, że kierowca mógł się wycofać z tunelu, ale tego nie zrobił. I wideo.
Zignorowany B-31 i pertraktacje z kierowcami
Nagranie przesłał nam pan Dominik, który 13 września spotkał się z 64-latkiem w tunelu w Radzionkowie, wąskim na jedno auto. Pan Dominik jechał od strony centrum miasteczka, czyli miał pierwszeństwo przejazdu.
64-latka, jadącego "z góry", czyli od parku na wzniesieniu, powinny powstrzymać przed wjazdem do tunelu wymalowana na jezdni linia z napisem STOP oraz znak B-31, nakazujący ustąpienia pierwszeństwa dla nadjeżdżających z naprzeciwka. Nie powstrzymały.
Wybaczyć? Do sądu!
Na filmie widać, że kierowca zatrzymał swojego hyundaia i czekał. - Pokazałem mu, żeby się wycofał, ale nie był skory. Zgasił światła, wrzucił ręczny, wyciągnął gazetę i zaczął czytać. Postanowiłem go przepuścić, ale za mną zrobiła się już kolejka samochodów i kierowcy nie byli chętni do wycofania się. Musiałem z nimi pertraktować - opowiadał nam pan Dominik.
Patowa sytuacja trwała kilka minut. W końcu kierowca hyundaia wygrał. Pan Dominik podsumował: - Trudny przypadek. Rzadko spotyka się tak upartych ludzi. Starszy pan, trzeba mu wybaczyć.
Policjanci już oddali sprawę do sądu.
Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice