Kobieta zawiadomiła policję, że mąż złamał jej nogę. Na miejscu opowiedziała policjantom, że mąż znęca się nad nią od roku. Jest od niego zależna, nie porusza się samodzielnie. Mężczyzna został zatrzymany, usłyszał zarzuty i decyzją prokuratora nie ma prawa wrócić do mieszkania.
17 listopada policja w Sosnowcu interweniowała w jednym z mieszkań w związku z przemocą domową. - 59-letni mężczyzna złamał niepełnosprawnej żonie nogę. Złamanie okazało się skomplikowane - mówi Sonia Kepper, rzeczniczka policji w Sosnowcu. - Kobieta sama zadzwoniła na policję - dodaje.
Kobieta jest w podobnym wieku, co jej mąż i od niego zależna, porusza się na wózku inwalidzkim. Na miejscu opowiedziała policjantom, że mąż znęca się nad nią od roku. Kepper: - Popycha, szarpie, poddusza, poniża, wyzywa.
Policjanci zatrzymali 59-latka, zebrali dowody i przedstawili materiał prokuratorowi. Ten już następnego dnia postawił mężczyźnie zarzuty uszkodzenia ciała i znęcania się psychicznego i fizycznego. Dostał zakaz zbliżania się do żony, co w praktyce, jak uściśla policjantka, oznacza nakaz natychmiastowego opuszczenia mieszkania.
- Nie może wrócić, nawet jeśli to jest jego mieszkanie, nawet po swoje rzeczy. Jeśli kobieta się zgodzi i poprosi o pomoc policję, on może to zrobić w asyście policjantów. Nie może podejść do swojej ofiary na ulicy, zbliżyć się w sklepie czy gdziekolwiek - wyjaśnia.
Prokurator objął 59-latka dozorem policyjnym, ale jeśli mężczyzna złamie zakaz, środki mogą zostać zaostrzone. - Najczęściej stosowany jest wtedy areszt tymczasowy i tak już się u nas zdarzało, gdy sprawca przemocy wracał właśnie pod pretekstem zabrania swoich rzeczy czy przychodził pod budynek, w którym pracowała żona - zapowiada Kepper.
Nie wierzą w pomoc i zmianę
- Osoby, które doświadczają przemocy domowej, często sobie nie uświadamiają, że to już się dzieje, bo ona narasta stopniowo - mówi Sonia Kepper. - Ale główny problem to brak wiary, że jest możliwa pomoc i policjanci dowiadują się o przemocy dopiero od sąsiadów zza ściany. Ta pani w trakcie interwencji zobaczyła, że jej życie może się zmienić i opowiedziała o swoim koszmarze.
Policjanta zapewnia, że nie zostawią niepełnosprawnej kobiety samej. - Dzielnicowi współpracują z ośrodkiem pomocy społecznej, pani będzie miała zapewnioną opiekę - mówi.
Mężczyzna tymczasem musi sobie radzić sam, dopóki sąd nie zdecyduje, czy i jak małżonkowie mają podzielić mieszkanie.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock