Spowodowanie wypadku w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym – taki zarzut usłyszała 68-letnia kobieta, która podczas egzaminu na prawo jazdy na placu manewrowym potrąciła egzaminatora. 35-latek zmarł.
Zarzut postawiono kobiecie w czwartek w Prokuraturze Rejonowej w Rybniku (Śląskie). – Taka kwalifikacja czynu wynika z faktu, że "ruch lądowy" obejmuje również tereny niebędące drogami, a zdarzenie miało miejsce na placu manewrowym – tłumaczy Barbara Drewniok, zastępczyni prokuratora rejonowego w Rybniku.
68-latka nie przyznaje się do winy, odmówiła składania zeznań.
Jak dodaje prokurator, biegli wykluczyli awarię samochodu, za kierownicą którego siedziała 68-latka. W chwili wypadku kobieta była trzeźwa. Grozi jej do ośmiu lat więzienia.
Czekali z przesłuchaniem
- Nie pozwalał na to jej stan psychiczny. Nie było też konieczności zatrzymania jej, nie było obaw co do ucieczki czy zacierania śladów - mówi prokurator.
Zdarzenie uchwyciły kamery skierowane na plac manewrowy. Urządzenie nagrywające obraz znajdowało się także wewnątrz samochodu. Stąd wiadomo, że 68-latka była w aucie sama. Jest to zgodne z przepisami.
Wszystko wskazuje na to, że kobieta pomyliła hamulec z gazem
Śmiertelnie potrącony Łukasz O. nie egzaminował w tym czasie 68-latki, tylko inną osobę. Media podawały, cytując znajomych zmarłego egzaminatora, że już wyjeżdżał z placu manewrowego na dalszą część egzaminu po mieście. Ale zauważył, że 68-latka zjechała ze swojego pasa. Wysiadł, by jej pomachać, żeby się zatrzymała. Wtedy zginął.
- Do potrącenia doszło na tak zwanym terenie neutralnym, nie na pasie do wykonywania manewrów - mówi Barbara Drewniok. - Trudno powiedzieć, dlaczego egzaminator wysiadł z samochodu, czy próbował zatrzymać 68-latkę. Ale na nagraniu faktycznie widać, że wysiada z innego auta egzaminacyjnego. Tuż po tym został potrącony, to były ułamki sekundy. Widząc pędzący w swoją stronę samochód, próbował uciec w bok, ale nie zdążył.
By ustalić, co się stało, śledczy przesłuchają osobę, którą tuż przed tragedią egzaminował 35-latek. 68-latka mogła go widzieć, ale - jak dowiedzieliśmy się wcześniej od osób związanych z rybnickim WORD - prawdopodobnie pomyliła pedał gazu z hamulcem. Podobnie przyjmuje prokuratura.
- Wszystko wskazuje na to, że kobieta pomyliła pedał hamulca z pedałem gazu, zamiast zatrzymać pojazd to przyspieszyła i straciła panowanie nad nim - dodaje prokurator Drewniok.
Autor: wini, FC/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24