Strażacy wracali z pogrzebu kolegi, gdy zauważyli na drodze leżącego rowerzystę. Zatrzymali się, by mu pomóc. Gdy ściągali mężczyznę z drogi, najechał na nich samochód. Młodszy strażak zdążył uskoczyć, starszy trafił do szpitala. Rowerzysta w ciężkim stanie.
Koszmarny wypadek pod Kłobuckiem.
Strażacy OSP Węglowice wracali do remizy z pogrzebu kolegi. Przed godziną 17 w Czarnej Wsi zauważyli leżącego na ul. Słonecznej rowerzystę i zatrzymali się, by mu pomóc. - Mężczyzna leżał na środku drogi - mówi Kamil Raczyński z kłobuckiej policji.
47-latka ściągali z ulicy dwaj strażacy w wieku 23 i 56 lat. W trakcie akcji w grupę uderzył osobowy hyundai, nadjeżdżający z naprzeciwka. Młodszy strażak zdążył uskoczyć. Starszy z urazem kręgosłupa trafił do szpitala.
Hospitalizowany jest również rowerzysta, jego stan jest ciężki, zagrażający życiu. - Ma uraz głowy. Pobrano mu krew do badań, żeby sprawdzić, czy był pod wpływem alkoholu - mówi Tomasz Ozimek, rzecznik prokuratury okręgowej w Częstochowie
Za kierownicą hyundaia siedział 75-latek. Był trzeźwy w chwili wypadku. Śledczy wyjaśniają, dlaczego nie zatrzymał się przed strażakami udzielającymi pomocy. Ozimek: - Powiedział, że zapatrzył się na koguta.
- Słoneczna w tamtym miejscu jest dobrze oświetlona - mówi Raczyński. Dodatkowo w miejscu wypadku stał wóz bojowy OSP na sygnale świetlnym.
Do wypadku doszło w Czarnej Wsi:
Autor: mag//ec / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja