Poszukiwany ws. zabójstwa piłkarza pisze do MOPS-u. Media: że konkubina źle się prowadzi

MOPS dostaje listy od poszukiwanego za zabójstwo
MOPS dostaje listy od poszukiwanego za zabójstwo

- Moja kobieta bierze dopalacze, jeździ po pijanemu, to zagraża naszym dzieciom, pomóżcie - tak mniej więcej, według lokalnych mediów, miało brzmieć pierwsze pismo Dariusza N. do MOPS-u. To pseudokibic, poszukiwany w sprawie zabójstwa młodego piłkarza w centrum Katowic. Pod adresem nadawcy już go nie ma. Policja wciąż go poszukuje.

O listach Dariusza N. do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Katowicach poinformował dzisiaj portal katowice24.info.

Czytamy tam: "Dariusz N. już po zabójstwie napisał pismo do katowickiego MOPS. To nie pierwszy raz kiedy N. zwraca się do MOPS-u. Pisał już rok temu. Przekonywał, że jego konkubina źle się prowadzi. Twierdził, że zażywa narkotyki i dopalacze oraz, że prowadzi samochód po pijanemu, co miało zagrażać ich dzieciom."

O czym napisał w drugim liście, dziennikarze portalu nie piszą.

MOPS: dwa pisma już po śmierci piłkarza

- Dariusz N. napisał do nas dwa pisma, już po zabójstwie piłkarza - potwierdza tvn24.pl Ewa Bromboszcz, zastępca dyrektora katowickiego MOPS. - Ale o treści nie możemy informować. Przekazaliśmy je policji - dodaje w rozmowie z nami.

Aleksandra Nowara, rzeczniczka śląskiej policji nie chce w tej sprawie zabierać stanowiska. Nie potwierdza więc nam doniesień portalu, jakoby sprawdzony został - bez efektu - adres nadawcy, który widniał na piśmie do MOPS-u.

- Sprawdzamy wszystkie sygnały o miejscu, gdzie mógłby przebywać poszukiwany - informuje Nowara.

Nie wiadomo, czy Dariusz N. troszczy się o swoje dzieci z daleka, ukrywając się gdzie indziej. Według portalu, MOPS miał skontrolować miejsce zamieszkania jego konkubiny i nie zastać jej tam.

Wiadomo, że N. jest wciąż poszukiwany. "Policjanci są już na tropie mężczyzny, który jak wszystko na to wskazuje, śmiertelnie ranił nożem 19-latka" - brzmi komunikat katowickiej policji z 24 sierpnia, dotyczący poszukiwań Dariusza N.

Opowiada świadek tragicznego zdarzenia w Katowicach

Opowiada świadek tragicznego zdarzenia w Katowicach

Trzeci ze zdjęcia, nikt inny nie zabił

Ta tragedia wstrząsnęła Katowicami, bo wydarzyła się nad ranem w samym centrum miasta, między dworcem PKP i galerią handlową a komisariatem policji, w miejscu bodaj najlepiej monitorowanym w mieście.

Monitoring nie odstraszył uczestników tej bójki, ale pozwolił ich szybko ustalić.

Dominik, były piłkarz GKS Katowice - rozstał się niedawno z piłką z powodu kontuzji - 21 sierpnia wracał z ojcem z klubu muzycznego. Na ul. 3 maja natknęli się na grupkę mężczyzn. Ktoś kogoś popchnął i tak się zaczęło. Jeden z mężczyzn wyciągnął nóż i zadał Dominikowi dwa śmiertelne ciosy.

Czterech mężczyzn szybko zatrzymano. Wizerunki trzech kolejnych policja zdecydowała się opublikować. Dwaj z nich sami wtedy zgłosili się na policję. Trzeci to właśnie Dariusz N.

Wszyscy zatrzymani mają zarzuty udziału w bójce lub posiadania narkotyków. Nikt z nich nie usłyszał zarzutu zabójstwa. Poszukiwany jest już tylko N.

Zatrzymani za udział w tragicznej bójce

Zatrzymani za udział w tragicznej bójce

Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: