Ciężarówka wypadła z zakrętu, uderzyła w słup energetyczny, skosiła furtkę i płot, przejechała przez podwórze i zrobiła wielką dziurę w domu pana Piotra. - Stary dom z cegły, ale cieplutko było, 13 lat temu kupiłem, tydzień temu skończyłem remont, 150 tysięcy włożyłem i po tej kolizji inspekcja wycofała dom z użytku - mówi mieszkaniec Ornotowic (woj. śląskie). Od czwartku z żoną i pięcioletnią córką nie mają gdzie mieszkać.
W czwartek około 9 rano pan Robert wracał do domu ze spaceru z psem ulicą Zamkową w Ornontowicach pod Mikołowem na Śląsku. - Widziałem, że ciężarówka zaczyna jechać zygzakiem, w poślizgu. Jechała z naprzeciwka. Pies się wystraszył i pociągnął mnie do przodu. Można powiedzieć, że uratował mi życie. Odbiłem się tylko ręką od samochodu - opowiada mężczyzna.
Widział, jak ciężarówka zepchnęła na pobocze jadące z naprzeciwka auto na czeskich blachach i uderzyła w słup wysokiego napięcia. - Druty zaczęły się kołysać, poszła kupa iskier - mówi.
Ciężarówka przejechała przez ogrodzenie posesji pana Piotra, niszcząc furtkę i płot. Na koniec uderzyła w ścianę domu, robiąc wielką dziurę w pokoju dziennym.
Pan Robert: - Sprawdziłem, czy kierowcy nic się nie stało. Drzwi były zakleszczone. Kierowca pokazał przez szybę, że wszystko w porządku. Drugiemu kierowcy też nic się nie stało, sam wyszedł z samochodu.
Zadzwonił do właściciela domu, pana Piotra - znają się z pracy. Na szczęście mężczyzny, jego żony i pięcioletniej córki nie było w domu.
Tydzień temu skończył remont, włożył w dom 150 tysięcy złotych
Mężczyzna wyszedł z pracy, żeby zabezpieczyć dom. - Dziura jest od sufitu do podłogi, fundamenty też uszkodzone. Muszę to zabezpieczyć, żeby nikt mnie nie okradł, żeby stropy się nie zawaliły i żeby wszystko w domu nie zamokło, nie pomarzło. Strażacy z Ornontowic mi pomagają - mówi mieszkaniec zniszczonego domu.
- To stary dom z cegły, ale cieplutko było. 13 lat temu go kupiłem. Ledwo co skończyłem remont, tydzień temu. 150 tysięcy włożyłem, nowy dach, nowe drzwi, nowe okna - opowiada mężczyzna.
Na razie rodzina nie może tam mieszkać. Zatrzymali się u bliskich.
Uszkodzenia domu są znaczne, właściciel musi go sam naprawić
Jak przekazał nam Tomasz Kwiecień, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Mikołowie, uszkodzenia domu są znaczne. Część ściany wpadła do środka, a na skutek impetu uderzeniowego doszło do spękań sąsiednich ścian. Inspektor musiał wydać doraźną decyzję o zakazie użytkowania domu, żeby nikomu nic się nie stało, do czasu naprawienia uszkodzeń.
Do naprawienia inspektor zobowiązał właściciela domu, bo - jak wyjaśnia - wedle prawa to on odpowiada za stan techniczny swojego obiektu. Potem może dochodzić odszkodowania od sprawcy na drodze cywilnej.
Pan Piotr, prócz odbudowania ściany musi uzyskać ekspertyzy od uprawnionych osób co do stanu technicznego przewodów kominowych i instalacji elektrycznych, które mogły również ulec uszkodzeniu.
W niedzielę ktoś wjechał mu w bramę i uciekł
Kierowca ciężarówki był trzeźwy, został ukarany mandatem. Nie jest to wysoka kara, bo nikt nie został poszkodowany.
Ewa Sikora, rzeczniczka mikołowskiej policji przyznaje, że przy Zamkowej często stoi patrol z ręcznym miernikiem prędkości, bo kierowcy przekraczają tam prędkość i dochodzi do kolizji.
50 metrów od posesji pana Piotra jest zakręt. Samochody wypadają z drogi i zatrzymują się przed jego płotem. W niedzielę (11 grudnia) po południu ktoś uszkodził mu bramę i odjechał. - Sprawca dotąd nie został wykryty, czynności wyjaśniające są w toku - mówi Sikora.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja