Znali się, z jednym Michał prawdopodobnie pracował. 1 kwietnia wieczorem w trójkę pojechali autem coś załatwić. Zatrzymali się w lesie. Tam uderzyli Michała młotkiem w głowę. Dla trochę więcej niż 20 tys. zł. Chłopak odłożył te pieniądze na wyjazd do Hiszpanii. Tydzień temu policjanci znaleźli jego ciało w lesie.
- To było morderstwo z premedytacją. Zaplanowane i przygotowane. Mamy na to twarde dowody - Rafał Domagała, rzecznik policji w Cieszynie mówi o śmierci 23-letniego Michała.Podejrzani w tej sprawie 31-latek z Górek Wielkich i 23-latek z Ustronia, wcześniej nie karani, przyznali się do wszystkiego. Wyjaśnili, dlaczego zabili Michała. Znali go, jeden prawdopodobnie z nim pracował. Nic do niego nie mieli. - Jedynym motywem były pieniądze - mówi Domagała.Michał miał ponad 20 tys. zł. Odłożył tę sumę na wyjazd do Hiszpanii i taką wersję z początku przyjmowali śledczy.Miał być dwa tygodnie w HiszpaniiMichał pochodził z Lubelszczyzny, mieszkał na Osiedlu Piastowskim w Cieszynie. Ostatni raz widziany był wieczorem 1 kwietnia w lokalu gastronomicznym przy ul. Sportowej w Ustroniu. Około 22 wsiadł z kimś do samochodu i przepadł.- Wszystkim mówił, że tego dnia wyjeżdża do Hiszpanii, również matce - mówi Domagała.Miał jechać na dwa tygodnie, w celach turystycznych. Dlatego matka dopiero 21 kwietnia zgłosiła na policji zaginięcie. Była zaniepokojona, bo syn powinien już wrócić i nie zadzwonił do niej ani nie odbierał telefonu.Apel w mediach nie odniósł skutku. Mundurowi sprawdzili wszystkie placówki zdrowia w okolicy Cieszyna, skontaktowali się ze znajomymi zaginionego. Wtedy zaczęli coś podejrzewać. - W relacjach świadków, którzy jako ostatni widzieli Michała natrafiliśmy na wiele niespójności. Nie zgadzały się opowieści, kto, gdzie i kiedy był tego dnia - wyjaśnia Domagała.Dlatego oprócz poszukiwań zaginionego wszczęto postępowanie w sprawie uprowadzenia.Uderzyli w głowę, prawdopodobnie młotkiem23-latek i 31-latek przyznali się do zabójstwa Michała tydzień temu i usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Ponadto zatrzymano 39-latka z Wisły - on też był w gronie osób, które jako ostatnie miały kontakt z Michałem. - Jego rola w tej sprawie jeszcze jest ustalana. Na razie ma zarzut składania fałszywych zeznań - mówi Domagała.Podejrzani o zabójstwo opowiedzieli, że zwabili Michała do lasu w Dębowcu, ale nie wskazali miejsca ukrycia ciała. Odkopano je nieopodal głównej drogi. Było w zaawansowanym stopniu rozkładu. Sekcja zwłok pozwoliła jednak zidentyfikować Michała i określić, jak zginął. Domagała: - Przez uderzenie w głowę metalowym narzędziem, prawdopodobnie młotkiem.Wszyscy podejrzani zostali aresztowani na trzy miesiące.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja