Do interwencji doszło w jednym z mieszkań przy ulicy Koszarowej w Jaworznie. Zaczęło się od zgłoszenia zaniepokojonych sąsiadów. Dzielnicowy, który znał rodzinę z innych interwencji, postanowił jak najszybciej sprawdzić sprawę.
- Interwencja miała na celu sprawdzenie warunków, w jakich przetrzymywane są zwierzęta. Na miejscu policjanci zastali drastyczny widok - przekazała młodszy aspirant Justyna Wiszowaty z Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie.
W środku znaleźli osiem skrajnie zaniedbanych psów - dwa dorosłe i sześć szczeniąt.
- Zwierzęta przebywały w pomieszczeniach, w których podłogi pokryte były odchodami, kałem oraz moczem. Psy były brudne, widoczne były oznaki skrajnego wychudzenia - podczas głaskania wyczuwalne były kości, a zwierzęta odruchowo ssały palce policjantów - dodała oficer prasowa.
Stwierdził, że psy nie są jego własnością i go nie interesują
Jak ustalili funkcjonariusze, zwierzęta nie były wypuszczane na zewnątrz, a w mieszkaniu "regularnie odbywały się libacje alkoholowe".
- Mężczyzna, który otworzył drzwi oświadczył, że psy nie są jego własnością i nie interesuje go ich stan. Dodał, że należą do jego żony, której od dwóch dni nie ma w domu. Dodatkowo przyznał, że zwierzęta nie zostały zaszczepione, ponieważ są za młode - poinformowała Wiszowaty.
Policjantów szczególnie zaniepokoił stan jednej suczki - zauważyli u niej poważne zmiany. - Na pytanie o stan zdrowia tego psa, mężczyzna stwierdził, że nie zamierza udawać się z nim do weterynarza, ponieważ nie ma na to ani pieniędzy, ani ochoty - powiedziała oficer prasowa.
Weterynarz "nie spotkał się z przypadkiem tak skrajnego zaniedbania"
Z uwagi na realne zagrożenie życia i zdrowia zwierząt policjanci podjęli decyzję o zawiezieniu ich do lekarza weterynarii.
- Weterynarz podjął się natychmiastowej diagnostyki i leczenia. W trakcie badania stwierdził, że przez całą swoją karierę nie spotkał się z przypadkiem tak skrajnego zaniedbania zwierzęcia. U jednej z suczek zdiagnozował wypadniętą macicę - stan, który wymagał natychmiastowej operacji, ponieważ każda minuta zwłoki mogła prowadzić do śmierci - przekazała policjantka.
Po zakończonym zabiegu suczka trafiła do hoteliku dla zwierząt. Pozostałe szczenięta umieszczono w fundacji na rzecz ochrony zwierząt w Bieruniu.
To nie jego psy, ale też może za to odpowiedzieć
Kryminalni z Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie prowadzą teraz dochodzenie w kierunku znęcania się nad zwierzętami, określonego w art. 35 ustawy o ochronie zwierząt. Grozi za to do trzech lat węzienia.
Nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów, ale - jak przekazała portalowi tvn24.pl oficer prasowa - podejrzewana jest zarówno właścicielka psów, jak i jej mąż, który otworzył drzwi i rozmawiał z policjantami.
Policja przypomina, że każdy, kto jest świadkiem znęcania się nad zwierzętami, ma obowiązek reagować. Tylko wspólne działania społeczeństwa i służb mogą skutecznie przeciwdziałać cierpieniu istot, które same nie potrafią się obronić.KMP Jaworzno
Autorka/Autor: MAK/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Jaworzno