Nie żyje górnik, który został ranny w poniedziałkowym wypadku w kopalni Murcki-Staszic w Katowicach. Mężczyznę, który pod ziemią rozkręcał obudowę ściany uderzył w głowę jej łuk. Zmarł we wtorek rano w szpitalu.
Do wypadku doszło 13 stycznia, około godz. 13.40, na Ruchu Boże Dary kopalni Murcki-Staszic w Katowicach. Jego powodem – jak mówi Wojciech Jaros z Katowickiego Holdingu Węglowego – było najprawdopodobniej rozprężenie górotworu, czyli tąpnięcie. Gdy do niego doszło, górnik pracował na głębokości 600 metrów. Łuk ściany, którą rozkręcał, uderzył go w głowę.
Mężczyzna po wypadku trafił do szpitala w Katowicach-Ochojcu. Był tam operowany. Zmarł 14 stycznia, nad ranem. Miał 34 lata. Był kawalerem, pracował w kopalni od siedmiu lat.
To pierwszy śmiertelny wypadek w górnictwie w tym roku
W ub. roku w górnictwie zginęło 21 osób, w tym w kopalniach węgla kamiennego – 14 (9 zmarłych było pracownikami kopalni, 5 pracowało w firmach zewnętrznych). Doszło też do 16 wypadków ciężkich, w tym 7 w kopalniach węgla kamiennego. Ogółem do końca listopada ub. roku odnotowano 2342 wypadki, w tym w kopalniach węgla kamiennego – 1759.
Kopalnia Murcki-Staszic:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: pw / Źródło: TVN 24 Katowice / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Archiwum | TVN24