Rasa shih tzu stworzona została do towarzystwa, te psy najlepiej czują" się w domu. Policjanci zwrócili więc uwagę, gdy zobaczyli psa tej rasy samotnie idącego ulicą. W poszukiwaniu jego opiekunów objechali z nim wieś, na koniec zabrali ze sobą do komisariatu. Dopiero tam, przez internet, odnaleźli właścicielkę Mimi.
Mimi poszukiwana była w mediach społecznościowych przez swoją opiekunkę. Zatroskana zaginięciem psa, opublikowała w internecie jego zdjęcie, opisała cechy i podała swój numer telefonu z prośbą o pomoc.
Ale tego postu nie widzieli policjanci z drogówki w Cieszynie (województwo śląskie), kiedy we wtorek zauważyli we wsi Górki Małe małego psa. Mimi szła sama wzdłuż jezdni.
Shih tzu nazywany jest psem blokowym. Rasę wymyślono do ozdoby mieszkań i towarzystwa dla ludzi.
Jak wyjaśniali na swojej stronie policjanci, "psy, które mieszkają na co dzień w domach, nie są przyzwyczajone do pozostawania w takich warunkach. Mogą w każdej chwili, w momencie, gdy zostaną wystraszone, zachować się nieprzewidywalnie. Przestraszony pies może zacząć uciekać, nie zwracając uwagi na poruszające się drogą pojazdy, a tym samym doprowadzić do zagrożenia bezpieczeństwa na drodze. W sytuacji zagrożenie czworonóg może nawet próbować ugryźć".
Dlatego postanowili zabrać Mimi ze sobą. Jak opisują, "nie dała się długo prosić i dobrze się czuła w radiowozie". Objechali z nią cała wieś, pytając od domu do domu, czyj to pies. Nit się do Mimi nie przyznał.
Mimi wróciła do swojej opiekunki
Na koniec policjanci przewieźli Mimi do komisariatu w Skoczowie. Tam jeden z nich postanowił poszukać w internecie, czy ktoś nie szuka shih tzu. I znalazł opiekunkę Mimi w mediach społecznościowych.
Policjanci apelują, by dzwonic pod numer 112, gdy widzimy zwierzę, które błąka się lub potrzebuje pomocy. "Nigdy nie próbuj na siłę łapać obcego psa. Jeśli nasze zachowanie go wystraszy, broniąc się, może nam zrobić krzywdę. Nie przepędzajmy też bezdomnych psów" - ostrzegają.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja