Na cztery lata więzienia skazał Sąd Okręgowy w Gliwicach Jerzego S., oskarżonego o doprowadzenie do wypadku, w którym zginęło dziewięć osób. Mężczyzna został uznany za winnego nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.
Poza karą pozbawienia wolności, sąd zobowiązał Jerzego S. do wypłaty nawiązek pokrzywdzonym i na osiem lat zakazał mu prowadzenia pojazdów. Wyrok jest nieprawomocny.
Nieprawidłowo wyprzedzał
Według ustaleń postępowania, do tragedii doszło w wyniku nieprawidłowego manewru wyprzedzania. Prokuratura żądała dla oskarżonego czterech lat więzienia - taką też karę wymierzył w czwartek sąd. Obrona domagała się uniewinnienia - według niej - mimo opinii biegłych i zeznań świadków nie ma w tej sprawie dostatecznych dowodów winy. Według prokuratury i sądu materiał dowodowy nie budzi wątpliwości.
W wypadku zginęło dziewięć osób
Do wypadku doszło 22 sierpnia 2020 r. wieczorem na drodze krajowej nr 88 w pobliżu węzła Kleszczów (Śląskie). Według oskarżenia Jerzy S., kierowca volkswagena, zaczął wyprzedzać jadący przed nim autokar. Nie zauważył jadącego z naprzeciwka renault trafica. Kierowca osobówki i busa podjęli manewry obronne. Trafic zjechał na pobocze, przewrócił się, a następnie zaczął sunąć po jezdni. W to auto uderzył jadący z naprzeciwka autobus. Siła uderzenia była tak duża, że bus został całkowicie zmiażdżony. Zginęły wszystkie osoby jadące renaultem. Rannych zostało siedem osób z autokaru - kierowca i sześcioro pasażerów.
Jerzy S. usłyszał zarzuty nieumyślnego spowodowania katastrofy zagrażającej zdrowiu i życiu wielu osób, której skutkiem była śmierć dziewięciu osób, a także spowodowania obrażeń ciała u kolejnych siedmiu. Obrona uważa, że nie przyczynił się do tej tragedii. Jak przekonywała w trakcie procesu, wypadek był efektem wybuchu opony w aucie oskarżonego, a następnie najechania na niezidentyfikowany przedmiot i zablokowania opon, co skutkowało przejechaniem na przeciwny pas ruchu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24