Autobus gwałtownie zahamował, pasażer upadł. Trafił do szpitala, gdzie zmarł

17-latek za kierownicą autobusu doprowadził do wypadku (zdjęcie ilustracyjne)
Śmierć pasażera autobusu - nie wiadmo, kto zawinił
Źródło: TVN 24 Katowice

Nie było zderzenia i nie byłby to wypadek, ale pasażer autobusu zmarł po dłuższym pobycie w szpitalu. Kierowca autobusu twierdzi, że ostro zahamował, bo samochód osobowy zajechał mu drogę. Ale kierowca samochodu temu zaprzecza. Policja apeluje, by zgłaszali się świadkowie.

18 października około godziny 17.30 w Gliwicach autobus linii 60 gwałtownie zahamował. To dzisiaj bardzo ważne okoliczności, bo jeden z pasażerów tego autobusu, 69-letni mężczyzna zmarł.

Nie wiadomo, kto zawinił. Policja apeluje o zgłaszanie się świadków: innych pasażerów autobusu i kierowców innych samochodów.

Dwie wersje

Jak udało się ustalić, w chwili hamowania autobus znajdował się na prawym pasie ulicy Rybnickiej, na wysokości zjazdu na autostradę A4 i zmierzał w stronę centrum Gliwic.

- Kierowca autobusu twierdzi, że musiał nagle zahamować, ponieważ drogę zajechał mu samochód osobowy, który jechał przed nim, zmieniając w ostatniej chwili pas ruchu - mówi Marek Słomski, rzecznik policji w Gliwicach.

Jednak kierowca samochodu osobowego temu zaprzecza.

Obaj mężczyźni byli trzeźwi i są doświadczonymi kierowcami.

Niepozornie wyglądająca sytuacja - nie doszło bowiem do zderzenia - przerodziła się jednak w tragedię.

69-letni pasażer upadł na podłogę autobusu, mimo że w chwili hamowania siedział w fotelu. Doznał obrażeń twarzoczaszki. Nieprzytomnego mężczyznę karetka przewiozła do szpitala. Tam po dłuższym pobycie zmarł.

Policja tymczasem została z dwiema wersjami okoliczności hamowania. Pomóc może każdy, kto widział ten moment ze środka lub z zewnątrz autobusu.

Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: