W szpitalu zmarła trzyletnia dziewczynka, potrącona w czwartek w Gilowicach na Żywiecczyźnie. Od początku była w krytycznym stanie. Na miejscu zginęła jej matka. Świadkiem tragedii był mąż kobiety, ojciec dziewczynki.
- Wczoraj wieczorem dostaliśmy smutną informację, że w szpitalu zmarła trzyletnia dziewczynka, potrącona przez samochód w Gilowicach - mówi Agnieszka Michulec, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.
36-latka zmarła na miejscu. Trzylatka została przetransportowana do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i od początku była w krytycznym stanie.
Chciał uniknąć potrącenia psa
Śledczy ustalili, że 68-latek jechał hyundaiem od strony Żywca i zjechał do przydrożnego rowu melioracyjnego.
- Była piękna pogoda, słoneczna, a ten kierowca w dodatku jechał pod górkę. Nie wiem, jak do tego doszło. Nie powinno do tego dojść - mówił sołtys Gilowic Andrzej Drobisz.
- Kierowca wyjaśnił, że na drogę wybiegł mu mały pies. Chcąc uniknąć potrącenia psa, zjechał na prawe pobocze i dalej nie mógł już zapanować nad pojazdem - powiedziała Agnieszka Michulec. - Według biegłych na drodze nie było śladów hamowania, a samochód był nowy - dodała prokurator.
Mężczyzna przejechał rowem około 25 metrów. Otarł się o drzewo i uderzył w betonowy przepust pod mostkiem. Uderzenie wyrzuciło samochód na podjazd, na którym stała rodzina.
36-latka znalazła się najpierw na masce hyundaia. Strażacy musieli wyciągać ją spod samochodu. Reanimacja nie odniosła skutku. Przeprowadzona w poniedziałek sekcja zwłok wykazała, że miała urazy wielonarządowe.
Kierowca był trzeźwy i miał prawo jazdy. Usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Prokuratora wnioskowała o areszt tymczasowy. Sąd nie przychylił się do wniosku i zastosował poręczenie majątkowe oraz dozór policyjny.
Mąż kobiety, ojciec dziewczynki, który był świadkiem zdarzenia, ma jeszcze roczne dziecko.
- O niczym się nie mówi we wsi, tylko o tym. Tu się wszyscy znają, ludzie są przybici. To jest nie do pojęcia, taka tragedia - mówił sołtys Drobisz.
Będzie chodnik - "jakieś zabezpieczenie"
Zakopiańska w Gilowicach to fragment drogi wojewódzkiej. Odbywa się nią tranzyt między Żywcem a Suchą Beskidzką. Jak mówił nam wójt Gilowic Krzysztof Okrzesik, ulica jest bardzo ruchliwa, a przy tym wąska i pełna zakrętów. Nie ma chodnika. Dzieci mieszkające przy Zakopiańskiej dowożone są do szkoły specjalnym autobusem. - Sam boję się chodzić ta drogą - przyznał Okrzesik.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Żywiec112