Pan Włodzimierz wyszedł na grzyby do lasu w Dąbrowie Górniczej (woj. śląskie) w lekkim stroju, a nie ma go już trzeci dzień. Gdy w poniedziałek wieczorem rozmawiał przez telefon z rodziną, nic nie wskazywało, że się zgubił. Rozmowa została nagle przerwana, aparat prawdopodobnie rozładował się, a grzybiarz do dzisiaj nie wrócił do domu. Przeszukano już około 200 hektarów lasu.
Policja szuka 76-latka z Dąbrowy Górniczej. Rodzina zgłosiła jego zaginięcie w poniedziałek wieczorem.
- W akcję zaangażowanych jest 150 policjantów oraz inne służby - mówi Bartłomiej Osmólski, rzecznik dąbrowskiej policji.
Wymienia strażaków z państwowych i ochotniczych jednostek, wojsko, dąbrowską straż miejską. Funkcjonariuszom pomagają dwa psy ratownicze. Policjanci i strażnicy używają dronów. Wczoraj teren penetrowała trzyosobowa załoga policyjnego śmigłowca z kamerą termowizyjną, wezwana z Krakowa.
Przeszukali około 200 hektarów lasu. Na razie bez efektu.
Poszedł na grzyby do Błędowa, gdzie lasy są grząskie
Według informacji policji, w poniedziałek o godzinie 14 pan Włodzimierz wyszedł z domu przy ulicy Ludowej, miał zbierać grzyby w Błędowie. To oddalona o 20 kilometrów od centrum miasta zielona dzielnica Dąbrowy. - Lasy są tam grząskie - przyznaje Osmólski.
76-latek wziął ze sobą komórkę. Rodzina przekazała policji, że ostatni raz rozmawiała z mężczyzną tego samego dnia o godzinie 19. - Nic nie wskazywało, że się zgubił - mówi policjant. - Rozmowa została nagle przerwana, telefon prawdopodobnie rozładował się - dodaje.
Ma charakterystyczną bliznę po wszczepieniu rozrusznika serca
W chwili zaginięcia pan Włodzimierz ubrany był w cienką szarą bluzę z kapturem, spodnie materiałowe koloru granatowego, bluzkę polo koloru granatowego, brązowe buty z widocznymi otworami po bokach. Osmólski przyznaje, że nie jest to strój odpowiedni na grzybobranie ani na tę porę roku.
76-latek ma wszczepiony rozrusznik serca - z publikowanego przez policję rysopisu wynika, że po operacji mężczyźnie została charakterystyczna blizna na klatce piersiowej.
Pan Włodzimierz mierzy około 170 centymetrów, ma siwe włosy, oczy jasnoniebieskie, sztuczną górną szczękę.
Policja: telefon, powerbank i trzymanie się duktów, grzybów starczy dla każdego
Sezon na grzyby w pełni, policja przestrzega grzybiarzy, by prócz telefonu komórkowego brali ze sobą powerbank. - Można powiedzieć, że w razie zaginięcia telefon ratuje życie. Ale jeśli bateria nie działa, namierzenie sygnału z karty SIM jest bardzo utrudnione, trzeba załatwiać zgody od operatora - wyjaśnia Osmólski.
Grzybiarz powinien też mieć ciepłą kurtkę, napój, prowiant. Najlepiej nie wychodzić w pojedynkę i koniecznie trzeba kogoś powiadomić o wyprawie. Jeśli mamy towarzysza, nie traćmy z nim konkatu wzrokowego.
- Nie odchodźmy daleko od ścieżek, duktów leśnych - dodaje Osmólski. - Grzybiarze mówią, że nie ma sensu zapuszczać się głęboko w las, bo przy obecnej pogodzie jest taki wysyp grzybów, że wystarczy dla każdego - podkreśla.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: GRM OSP Dąbrowa Górnicza - Śródmieście