"Dywan wytrzepałem na huśtawce". Urzędnicy wycięli 61 trzepaków

61 trzepaków zniknęło z Dąbrowy Gróniczej
61 trzepaków zniknęło z Dąbrowy Gróniczej
Źródło: TVN 24 Katowice
Nie ma to jak wytrzepać dywan na trzepaku - uważa pan Zdzisław. Teraz nie ma jak. - Podszedłem tam, gdzie trzepak był wkopany. Żywcem odcięli! - opowiada. Jak się okazało, ten sam los spotkał aż 61 tych obiektów małej architektury w Dąbrowie Górniczej.

W Dąbrowie Górniczej jednego dnia zniknęło 61 trzepaków. Mieszkańcy nic nie wiedzieli o tej akcji.

- Chciałem wytrzepać dywan - opowiada pan Zdzisław, który dysponuje odkurzaczem, ale uważa, że nie ma to jak wytrzepać dywan na trzepaku, bo gwarantuje to "spokój na kilka tygodni". - Okazało się, że nie ma gdzie. Obleciałem bloki wkoło. No, nie ma trzepaków! Podszedłem bliżej, tam gdzie był wkopany. Żywcem odcięty! - odkrył mieszkaniec.

- Komu to przeszkadzało? - pyta. - Przecież stał przy śmietniku. Z tego śmietnika gorzej śmierdziało niż z dywanu.

Minister o trzepakach

Trzepaki wycięli urzędnicy. - Ich stan nie gwarantował bezpieczeństwa użytkowania. Były skorodowane - mówi Bartosz Matylewicz, rzecznik Urzędu Miasta w Dąbrowie Górniczej.

- Mimo że były zamontowane na terenach należących do miasta, nigdy nie stanowiły one infrastruktury komunalnej. Przynależały do budynków, stawiane przed laty przez mieszkańców i zarządców nieruchomości - dodaje i powołuje się na rozporządzenie ministerstwa.

Przy budynkach wielorodzinnych trzepaki należy sytuować przy miejscach do gromadzenia odpadów stałych, z zachowaniem odległości nie mniejszej niż 10 m od okien i drzwi do pomieszczeń przeznaczonych na pobyt ludzi. Minister Infrastruktury

Trzepaki - ze względu na zawiłości spraw własnościowych - nigdy nie były konserwowane przez służby miejskie. - Potwierdziła to inwentaryzacja, która przeprowadzona została na początku tego roku - mówi rzecznik.

A bezpośrednią przyczyną inwentaryzacji był wypadek z 2016 roku. Latem dziewczynka złamała nogę, gdy przewrócił się na nią wykopany z ziemi trzepak. Jak mówi Matylewicz, rodzice dziewczynki mieli potem pretensje do władz miasta.

"Mój ojciec zakładał te trzepaki"

- Czy ten prezydent nie ma co do roboty, żeby takimi pierdołami się zajmować? - oburza się pan Zdzisław.

- Przecież mój ojciec zakładał te trzepaki od '55 roku, kiedy dostał tutaj mieszkanie. Te drzewa, to wszystko jest dzięki moim rodzicom i ich sąsiadom, których już nie ma - opowiada.

Pan Zdzisław od dziecka poprawiał tężyznę na trzepaku. 40 podciągnięć robił. - A teraz młodzież wychodzi z siłowni po anabolikach i udaje silną. Namawiamy dzieci, żeby odchodziły od internetu, od komputerów. Wziąłby taki dywan, mama by mu powiesiła, uderzyłby trzepaczką i od razu by mu muskuły podskoczyły.

Pan Zdzisław ostatecznie wytrzepał dywan na huśtawce. Całe szczęście kolega był i pomógł mu zarzucić. Ale to nie jest rozwiązanie na przyszłość. - Huśtawka jest przeznaczona dla dzieci - podkreśla.

- Jakby była komuna, poszedłbym do sekretarza i sprawę załatwił. A teraz, do kogo iść?

Matylewicz radzi do zarządcy nieruchomości.

Trzepak to obowiązki

- Podczas rocznych spotkań wspólnot mieszkaniowych z Miejskim Zarządem Budynków Mieszkalnych zarządy wspólnot były informowane o możliwości przejęcia trzepaków przez wspólnoty i wzięcia za nie odpowiedzialności, jednak propozycja ta nie spotkała się z zainteresowaniem ze strony wspólnot - mówi Matylewicz.

- W myśl rozporządzenia Ministra Infrastruktury trzepaki zaliczane są do urządzeń związanych z budynkiem i decyzja o ich ewentualnym ustawieniu leży po stronie zarządcy budynku. Należy jednak pamiętać, że wiąże się to z obowiązkiem utrzymania trzepaka w stanie gwarantującym jego bezpieczne użytkowanie oraz odpowiedzialnością wynikającą z ewentualnych wypadków - zaznacza rzecznik.

Autor: mag/mś/jb / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: