Strażacy musieli wchodzić przez balkon do 94-latki, która krzyczała, że nie może wydostać się z własnego mieszkania. Nic jej się nie stało, ale jej drzwi były zamknięte na klucz od zewnątrz. - Opiekunka społeczna zamyka ją na klucz na jej prośbę - przekonują przedstawiciele Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Incydent zdarzył się w środę około godz. 15 na ul. Tysiąclecia w Dąbrowie Górniczej. Mieszkanka II piętra bloku wyszła na balkon i wołała o pomoc, twierdząc, że jest uwięziona. Na prośbę policji interweniowali strażacy. Musieli użyć zwyżki, czyli pojazdu z podnośnikiem.
Wezwani na miejsce pracownicy administracji rozwiercili zamek. Potem w mieszkaniu pojawiła się opiekunka społeczna lokatorki. - Wyjaśniała, że zamyka podopieczną na klucz od zewnątrz, bo pani zostawia czasem klucz w zamku od środka i nie można się do niej dostać. Ona ma 94-lata - mówi Mariusz Miszczyk, rzecznik policji w Dąbrowie Górniczej.
- Będziemy wyjaśniać, czy 94-latka nie została niesłusznie pozbawiona wolności. Nic się nie stało, ale mógł na przykład wybuchnąć pożar, i co wtedy? - dodaje Miszczyk.
Sama prosiła o zamykanie?
94-latka jest podopieczną Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Dąbrowie Górniczej. Jak dowiedzieliśmy się od jego wicedyrektora Marcina Dudka, kobieta mimo wieku jest w pełni sprawa fizycznie i umysłowo, ma tylko problemy ze wzrokiem. - Proponowaliśmy jej dom pomocy społecznej, ale odmówiła. Nie potrzebuje wsparcia w samoobsłudze, opiekunka przychodzi do niej raz dziennie pomóc w zakupach i gotowaniu obiadu - mówi Dudek.
Skoro staruszka jest komunikatywna, czy nie wystarczy zapukać, by się do niej dostać? - Tak było. Ale kiedyś sama poprosiła, żeby wziąć klucze i ją zamykać, bo o tym zapomina i została już kilkakrotnie okradziona. Ma jednak drugi komplet kluczy - twierdzi Dudek.
MOPS prosił o przechowywanie kluczy sąsiadkę 94-latki. - Można by wtedy szybciej zainterweniować. Ale sąsiadka się nie zgodziła. Obiecała tylko dzwonić do opiekunki, jakby działo coś niepokojącego - mówi wicedyrektor.
Zaznacza, że opiekunki społeczne nie mają prawa zamykać swoich podopiecznych, pozbawiając ich możliwości wyjścia z mieszkania i nie jest to praktykowane w Dąbrowie.
Zamknięta w mieszkaniu staruszka wołała o pomoc w Dąbrowie Górniczej:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock