Napad z bronią na salon jubilerski. "Celowałem w zamek"

Napastnik w rękach policji
Napastnik w rękach policji
Źródło: TVN 24 Katowice

Usiłowanie rozboju z użyciem broni palnej zarzuciła prokuratura 35-latkowi, który napadł w czwartek na salon jubilerski w Czechowicach-Dziedzicach. - To zarzuty stawiane na gorąco, mogą jeszcze się zmienić - zaznacza prokurator. Napastnik strzelił ze sklepu w stronę ulicy, gdzie wybiegła ekspedientka.

35-latek z Olkusza, który w czwartek przed południem napadł na salon jubilerski w centrum Czechowic-Dziedzic, usłyszał w piątek zarzuty: usiłowania rozboju z użyciem broni palnej.

- To zarzuty stawiane na gorąco - zaznacza Mariola Musiał, prokurator rejonowy w Pszczynie. Nie ma jeszcze wyników badań batalistycznych broni, z której strzelił napastnik. Ale, jak mówi Musiał, okoliczności wskazują na ostrą amunicję.

Niewykluczony jest zarzut usiłowania zabójstwa. Napastnik oddał strzał ze sklepu w drzwi w momencie, kiedy na ulicę wybiegła ekspedientka.

- Mężczyzna przyznał się do stawianych zarzutów, ale twierdzi, że nie zamierzał nikogo zabijać. Celował w zamek, bo został zamknięty - relacjonuje Musiał.

Prokuratura bierze pod uwagę również obciążenie sprawcy działaniem w warunkach recydywy. - Był na tzw. niepowrocie - dodaje Musiał.

35-latek był wielokrotnie notowany i karany za napady z bronią. Przed napadem na czechowicki salon powinien stawić się do zakładu karnego po przepustce i dlatego był poszukiwany. - Ciąży na nim wiele wyroków - mówi Musiał. Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o areszt tymczasowy.

Strzelił, potem groził, że się zabije

O 11.43 na salon jubilerski przy ul. Moniuszki napadł mężczyzna z bronią w ręku. Zaszantażował ekspedientkę i zażądał wydania pieniędzy.

Kobiecie jednak udało się wybiec na ulicę. Wtedy napastnik oddał strzał w kierunku witryny. Pękła szyba, ale kula jej nie przebiła.

Hałas usłyszał przypadkowy przechodzień i ruszył ekspedientce na pomoc. Razem zamknęli drzwi salonu od ulicy, uniemożliwiając ucieczkę napastnikowi. - On mierzył z broni przez szybę - powiedział nam znajomy bohaterskiego mieszkańca Czechowic.

Policja zablokował ul. Moniuszki i nakłaniała napastnika do poddania się. Ten groził, że się zabije. W końcu wyszedł po 2 godz. negocjacji i został obezwładniony przez antyterrorystów.

Badanie alkomatem wykazało, że miał 0,6 promila alkoholu w organizmie.

Napastnik w rękach policji

Napastnik w rękach policji

Autor: mag/sk / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: