Terminator, Bumblebee i Predator - znani na całym świecie bohaterowie filmów doczekali się swoich "pomników". Nietypowe rzeźby ze złomu powstają w przydomowym garażu na Opolszczyźnie. - Powoli zaczyna brakować tu miejsca. Już nawet samochody parkuję na zewnątrz - mówi ich twórca.
Łącznik, mała miejscowość pod Prudnikiem (woj. opolskie). W jej centrum stoi dom. Obok pokaźne pomieszczenia gospodarcze. Na podwórku kilka samochodów. Niektóre już dawno nie nadają się do użycia. Drzwi do pobliskiego garażu wciąż są otwarte.
- Pracuję w każdą sobotę. Staram się też wyrwać kilka dni w tygodniu. Powoli zaczyna brakować tu miejsca. Już nawet samochody parkuję na zewnątrz – mówi Sebastian Kucharski, konstruktor.
Na ziemi porozrzucane śrubki, sprężyny i papier ścierny. Na półkach sprzęt niezbędny do szlifowania. Jest też spawarka i stos aluminiowej blachy.
- Szlifowanie, malowanie, suszenie i znowu szlifowanie. I tak do uzyskania odpowiedniego efektu – wyjaśnia konstruktor.
Wszystko zaczęło się pod koniec 2012 roku, gdy pan Sebastian po raz pierwszy zobaczył rzeźbę ze złomu. Od dzieciństwa podobały mu się takie rzeczy.
- Zawsze lubiłem majsterkować. Gdy miałem 10 lat, zrobiłem miecz samurajski. Nawet mi wyszedł, mam go do dzisiaj – tłumaczy.
Nie wszystkie części się nadają
Teraz trzyma go w dłoni Predator, pierwsze „dziecko” pana Sebastiana. Stworzony z ogromnej ilości nakrętek, tłoków i samochodowej blachy. Nie sposób zliczyć wszystkich części.
- Na początku próbowałem liczyć poszczególne elementy, ale wkrótce zgubiłem rachubę i już tego nie robię - przyznaje pan Sebastian.
Pomysły przychodzą mu do głowy z minuty na minutę, nigdy jednak nie planuje. Każda z postaci nabiera wizerunku dopiero w trakcie budowy. Gdy w skupie złomu wybiera jakąś część, wie jak ją wykorzysta. Początki jednak nie były takie łatwe.
- Kiedyś wybierałem bardziej chaotycznie. Teraz już wiem, że to będzie oko, a to noga – mówi Kucharski.
Jak sam przyznaje, musi się trochę wysilić, by wyszperać coś ciekawego. Najlepsze są części samochodowe, zwłaszcza ze starych pojazdów. Stojący w garażu obok Predatora żółty Transformers, mimo podobieństwa do postaci z filmu, niewiele ma wspólnego z Chevroletem Camaro.
- Najbardziej jestem z nim związany. Sporo czasu mi to zajęło, aż 700 godzin – przyznaje konstruktor. Ważący 460 kg trzymetrowy „Bumblebee” stworzony został ze starego audi, BMW i "malucha", czyli fiata 126.
Rzeźby kupują za granicą
W pracowni można natknąć się jeszcze na Obcego, robota AT-ST z "Gwiezdnych Wojen" czy Terminatora. Jednak części z prac już nie ma. Zostały sprzedane.
- Ostatnio jednego z bohaterów „Star Wars” kupiła pewna firma z Niemiec. Zapłacili za niego 15 tysięcy złotych. Pewnie chcieli zdążyć przed premierą – śmieje się twórca.
Nie jest mu jednak do śmiechu, gdy się z nimi rozstaje. - Ze wszystkimi jestem bardzo związany, dużo energii im poświęciłem – kończy.
Ostatnio co raz więcej czasu konstruktor spędza oddając się swojej nowej pasji – na aluminiowej stali tworzy obrazy… "malowane" szlifierką kątową.
W Łączniku powstają postaci ze znanych filmów:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: msin/sk / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice | Szymon Sawaściuk