Policjanci z Bierunia (woj. śląskie) zatrzymali 18-latka, który pędził przez miasto mając na liczniku 111 kilometrów na godzinę. Młody kierowca nie tylko stracił prawo jazdy, ale też dostał mandat w wysokości dwóch tysięcy złotych i 14 punktów karnych.
Do zdarzenia doszło w środę, około godz. 18 na ul. Krakowskiej. Ma ona około trzech kilometrów długości, zaczyna się przy bieruńskim rynku, a kończy na drodze krajowej numer 44. Na ulicy są przejścia dla pieszych i rzędy domów jednorodzinnych. Na całym tym odcinku obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 kilometrów na godzinę.
Nie przeszkodziło to jednak 18-letniemu kierowcy pędzić w tym miejscu o 61 km/h szybciej. "Pomiar został wykonany w rejonie przejścia dla pieszych" - czytamy w komunikacie śląskiej policji.
Młody kierowca stracił prawo jazdy, dostał też mandat w wysokości dwóch tysięcy złotych i 14 punktów karnych.
"Pamiętajmy, że na drodze jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za nas samych, ale również za innych uczestników ruchu drogowego" - czytamy w policyjnym komunikacie.
Złamany trend
Kilka dni temu na tvn24.pl informowaliśmy o wnioskach z policyjnego raportu, w którym podsumowano informacje o wypadkach z zeszłego roku. Wnioski? Niezbyt budujące. Z danych wynika, że do 2022 roku na polskich drogach było coraz bezpieczniej. Ten pozytywny trend jest już jednak przeszłością. W porównaniu z poprzednim raportem, przybyło wypadków, zabitych i rannych.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Lwią część wypadków (91,2 proc.) spowodowali kierujący. Najczęściej - jak co roku - do wypadku doprowadził fakt, że nie ustąpili innemu pojazdowi pierwszeństwa przejazdu (24 proc. wypadków). Na drugim miejscu nadmierna prędkość (22,1 proc.) i niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami (8,1 proc.).
Autorka/Autor: bż/b
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Śląska policja