Mrożąca krew w żyłach sytuacja na autostradzie A1 koło Częstochowy (Śląskie). Kierowca samochodu osobowego wyprzedzał pasem awaryjnym autokar. Nagranie ze zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt 24. Otrzymała je też policja. - Gdyby policjant był w pobliżu i zobaczył takie zachowanie, to taka osoba z miejsca traci swoje uprawnienia. To był skrajnie niebezpieczny manewr. Kierowca nie uniknie odpowiedzialności - zapewniła rzeczniczka częstochowskiej policji.
Do zdarzenia doszło 26 maja na autostradzie A1 koło Częstochowy na nitce w kierunku Łodzi. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać kierowcę samochodu osobowego, który wyprzedził pasem awaryjnym jadący prawidłowo autokar.
Niebezpieczne wyprzedzanie na autostradzie
Pan Maciej z Raszyna (Mazowieckie), który skontaktował się z redakcją Kontaktu 24, zarejestrował samochodową kamerką scenę wyprzedzania pasem awaryjnym. - Na nagraniu, które państwu przesłałem, widać, jak kierowca samochodu wyprzedza autokar. Robi to w niedozwolony sposób. Widziałem, że kierowca autokaru nie zareagował, ale myślę, że zrobił to umyślnie. Ostra reakcja mogła skończyć się tragedią. Trudno mi powiedzieć, czy w autokarze znajdowali się pasażerowie, ponieważ szyby były przyciemniane. Jednak zważywszy na typ pojazdu, lokalizację i to, że przewoźnik był zagraniczny, mogę przypuszczać, że kierowca tego auta mógł narazić na ogromne niebezpieczeństwo wiele osób. A warto zaznaczyć, że tego dnia nie było dużego ruchu. Mógł poczekać - ocenił pan Maciej.
Przekazał, że wszyscy kierowcy znajdujący się na drodze poruszali się z prędkościami, które mogły sięgać 140 km/h. - Takim zachowaniem mógł doprowadzić do tragedii. Może się śpieszył, ale to żadne wytłumaczenie. Od początku, kiedy był w okolicach mojego samochodu, zachowywał się niebezpiecznie. Najpierw jechał za mną, ale gdy zorientował się, że moja prędkość jest dla niego za wolna, próbował wymusić na mnie jej zwiększenie. Siedział mi na zderzaku. Finalnie mnie wyprzedził. Później wyprzedzał inne samochody, również w bardzo ryzykowny sposób - relacjonował autor nagrania. Mieszkaniec Mazowsza zgłosił sprawę na policję. Nagranie wysłał na skrzynkę "Stop agresji drogowej".
"Skrajnie niebezpieczny manewr"
Nagranie z autostrady A1 pokazaliśmy rzeczniczce policji w Częstochowie i poprosiliśmy ją o komentarz. - Takie nagranie jeszcze nie trafiło do naszej jednostki. Najprawdopodobniej otrzymała je Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach, bo to tam trafiają nagrania z policyjnej skrzynki "Stop agresji drogowej". Kiedy otrzymamy ten filmik, będą przeprowadzone czynności wyjaśniające - przekazała nam aspirant sztabowy Barbara Poznańska z częstochowskiej policji. - Gdyby policjant był w pobliżu i zobaczył takie zachowanie, to taka osoba z miejsca traci swoje uprawnienia. To był skrajnie niebezpieczny manewr. Kierowca nie uniknie odpowiedzialności - zapewniła policjantka.
Źródło: Kontakt24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Maciej/ Kontakt 24