- Mega profesjonalne zachowanie - dyrektor pogotowia chwali Denisa, lat 9 z Rudy Śląskiej. Chłopiec uratował życie swojej mamy, dzwoniąc na 112. Wiedział, gdzie mieszka i na co mama choruje.
- Mam dziecko na linii - operatorka telefonu alarmowego 112 przekierowała do pogotowia ratunkowego chłopca z Rudy Śląskiej.
- Halo, słucham, co się dzieje? - przejęła rozmowę dyspozytorka pogotowia.
- Dzień dobry. Bo tutaj moja mama choruje na cukrzycę i nie reaguje na moje wołania i prawie traci przytomność.
Dalej padło pytanie o dokładny adres, który chłopiec podał.
- Na pierwszym piętrze? Już karetka jedzie. A jak się mama nazywa?
- Anna.
- Ile ma lat?
- 42.
- A ty?
- 10 rocznikowo.
- Już karetka jedzie. A ty patrz na mamę.
Mega profesjonalne zachowanie
Tyle nagrania rozmowy telefonicznej. Pani Anna żyje. Jej syn ma na imię Denis. Próbował najpierw zadzwonić do rodziny, ale nie potrafił odblokować komórki mamy, na swoim zaś telefonie nie miał już impulsów. Dlatego zdecydował wybrać bezpłatny numer 112. Rozmowa została przekierowana na 999.
- Podał adres, jak się nazywa, co się dzieje. Mega profesjonalne zachowanie - chwali Artur Borowicz, dyrektor wojewódzkiego pogotowia w Katowicach.
Ratownicy apelują, by uczyć takich zachowań dzieci, choćby w zabawie.
Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock