Bez polityki
Ane Piżl: nie kieruję się poprawnością polityczną
Jestem w tym momencie dosyć zmęczony tematem feminatywów i kłótni o to, w jakiej formie kto się ma określać - stwierdził w rozmowie "Bez polityki" edukator równościowy Ane Piżl. Zaznaczył, że zajmuje się językiem inkluzywnym i bardzo nie chce, "żeby feminatywy, czy jakiekolwiek inne formy dzieliły ludzi i zasłaniały treść, o której chcemy rozmawiać". - Mi się marzy, żebyśmy rozmawiali w otwartości na czyjeś wybory - dodał Piżl. W jego przekonaniu język inkluzywny powinien łączyć. Piżl stwierdził też, że nie lubi określenia "poprawność polityczna", gdyż "kojarzy się z czymś narzuconym, nieszczerym". Gość Piotra Jaconia tłumaczył, że język inkluzywny ma jednak ważną rolę, bo "otwiera nas na uczenie się o grupach, o których na co dzień się nie myśli". - Wiem, że im więcej mówimy o różnorodności, tym więcej jest różnorodnych osób, które uzyskują pozwolenie na to, żeby mieć taką ekspresję, jaką chcą - wyjaśniał.