Ostatni bastion nieograniczonego palenia w miejscach publicznych w Wielkiej Brytanii - zakłady karne - zostanie zlikwidowany od 2015 r. Zapowiedź budzi wiele kontrowersji, zakaz palenia nazwano nawet "zagrożeniem dla zdrowia publicznego i psychicznego więźniów".
Na pierwszym etapie uruchomiony zostanie pilotażowy projekt w południowo-zachodniej Anglii, który z czasem zostanie rozciągnięty na wszystkie zakłady karne Anglii i Walii. Obecne przepisy przewidują, że więźniom nie wolno palić we wspólnych pomieszczeniach, takich, jak np. sale gimnastyczne, ale w celach mogą palić bez ograniczeń. Więźniów niepalących nie umieszcza się w celi z palaczami. Nowe rozporządzania przewidują, że nie będzie wolno im palić w ogóle, ponieważ cele zostaną uznane za miejsca publiczne.
80 proc. więźniów to palacze
Palacze stanowią ogółem 80 proc. ogółu więźniów, a papierosy pełnią funkcję więziennej waluty w handlu wymiennym. Z tego powodu niektórzy politycy opozycyjnej Partii Pracy, eksperci i publicyści ostrzegają, że skutkiem posunięć mogą być bunty w więzieniach. Publicysta Ian Dunt nazwał proponowane rozwiązania "zagrożeniem dla zdrowia publicznego i psychicznego więźniów". Zwrócił uwagę na trudną sytuację więziennictwa spowodowaną cięciami, na to, że ponad 70 proc. więźniów cierpi na zaburzenia psychiczne i uznał, że zakaz palenia nikomu nie przyniesie pożytku. Wprowadzenia zakazu palenia w więzieniach domaga się związek zawodowy funkcjonariuszy zakładów karnych, argumentując, że jego członkowie narażeni są na ryzyko biernego palenia. Zakaz palenia w miejscach publicznych obowiązuje w Anglii i Walii od 2007 roku.
Autor: nsz\mtom / Źródło: PAP