Do podwarszawskiego Otwocka przyjechał z Kozienic kilka tygodni temu. I od tamtego czasu w miejscowych supermarketach pracownicy znajdowali puste puszki po piwie. Sprawę rozwikłano w środę, kiedy ich sprawca został złapany na gorącym uczynku. Dostał mandat, ale w sobotę znów postanowił się napić.
Marcin S. miał swój prosty sposób na darmowe gaszenie pragnienia. Wchodził między sklepowe regały, chwytał kilka puszek piwa i opróżniał je po kolei w iście sprinterskim tempie. Po jego wizycie obsługa supermarketu znajdowała tylko puste puszki walające się między półkami.
Zagadka rozwiązana
Trwające kilka tygodni poszukiwania przyczyn znikania złocistego trunku zakończyły się w środę, kiedy Marcin S. wpadł podczas spożywania "darmowego" piwa. Dostał mandat i na kilka dni się uspokoił. W sobotę postanowił jednak uczcić weekend piwkiem, na które nie miał pieniędzy. Znów wybrał się więc do jednego z otwockich supermarketów, gdzie na konsumpcji napoju "na miejscu" przyłapał go ochroniarz.
31-latek został przesłuchany przez otwockich policjantów. Mężczyzna za swoje wielkie pragnienie odpowie przez sądem.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu