Właściciele tej pralni mają pecha. W poniedziałek, po raz trzeci w ciągu ostatnich trzech lat, w ich witrynę wbił się samochód. Tym razem noga z gazu ześlizgnęła się 22-letniej mieszkance stanu Arizona.
Ta pani podobno chciała tylko podrzucić pranie, ale jak sama przyznała, noga z hamulca ześliznęła jej się na pedał gazu. Nikomu się nie stało, ale powstały szkody na 10 tysięcy dolarów.
"Dzień Świstaka"
- O nie, znowu! Tylko nie to, nie mogę uwierzyć, że to się znów zdarzyło - komentował wydarzenie właściciel pralni, pan Reddish. - To jak jakiś dzień świstaka! - irytował się.
Właściciel jest już doświadczony - jego ściana przebijana była trzykrotnie. Lokal jest ubezpieczony, więc pan Reddish nie dramatyzuje. Co więcej, patrzy w przyszłość z optymizmem. - Do trzech razy sztuka. Więcej niż trzy razy taki wypadek zdarzyć się nie może - zaklina właściciel feralnej pralni.
Źródło: tvn24.pl, APTN